We wtorek 16 listopada Polsat pokazał ostatni odcinek „Świata według Kiepskich”. 23 lata temu zaczęto pojawił się na małych ekranach serial komediowy o patologicznej rodzinie, w której ojciec nie pracuje, bo w tym kraju „nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem”. Całe dnie pije tanie piwo. Towarzyszy mu w tym jego wątpliwej inteligencji syn i sąsiedzi, którzy z czasem z ról drugoplanowych wyrośli na mocną podstawę obsady.
Ludzie czerpali z „mądrości” Ferdka Kiepskiego
Kiedy Kiepscy pojawili się na antenie, widzowie równie mocno ich pokochali, jak i znienawidzili. Ludzie garściami czerpali z „mądrości” Ferdka Kiepskiego granego przez Andrzej Grabowskiego. W sklepach można było kupić piwo, jakie popijał w telewizji.
Z drugiej strony serialowi towarzyszyło oburzenie. Serial portretował bowiem Polskę patologiczną, pełną nierobów, alkoholików spędzających cały dzień w kalesonach.
Tu ważna jest stacja, która nadawała serial. Polsat wyrósł na grupę medialną dzięki temu, że początkowo uderzał w niewyszukane gusty widowni. Promował disco polo i filmy klasy B, a nawet C. „Świat według Kiepskich” wpisywał się w tę politykę programową i przyciągał przed telewizory miliony widzów.
Z czasem jednak zainteresowanie serialem spadło. Nie było też już takiej krytyki, ale jeżeli ktoś pamięta sytuację sprzed 23 lat, to może sobie przypomnieć także poważne dyskusje o tym, czy taką Polskę chcemy pokazywać i ją oswajać.
Andrzej Grabowski-Ferdek musiał ukrywać się przed fanami
Jest jeszcze jeden aspekt, który trzeba wspomnieć. Aktorzy z serialu z dnia na dzień stali się gwiazdami. I to także bolało, bo przecież artysta ma zdobywać uwielbienie grając Hamleta, a nie Ferdka.
– Ci, którzy znają mnie jedynie z serialu „Świat według Kiepskich”, myślą, że mieszkam przy ulicy Ćwiartki 3/4 we Wrocławiu, jestem bezrobotny i na okrągło piję wódkę lub browary. A jak widzą mnie za kierownicą, to się dziwią, dlaczego ja pijany jadę samochodem – tak mówił o tej popularności Andrzej Grabowski, znakomity zresztą aktor z ogromnym dorobkiem.
Kilka miesięcy emisji wystarczyło, żeby za Grabowskim biegały tłumy fanów.
– Bywało, że przyjeżdżałem do jakiegoś miasta, żeby zagrać swój stand-up albo kabaret, i do Ferdka ustawiały się dosłownie komitety powitalne! Pamiętam jak w Łodzi, już po spektaklu, musiałem uciekać w eskorcie ochrony. Przemknąłem do jakiegoś pomieszczenia, gdzie mnie ukrywali z pół godziny. Siedziałem sam na taborecie w półmroku i tylko współczułem Beatlesom i Stonesom. Ludzie się dobijali i nie chcieli odejść
– wspominał Grabowski
We wtorek 16 listopada „Świat według Kiepskich” przeszedł do serialowej historii.
Napisz komentarz
Komentarze