Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 23:55
Reklama

Biedronka już nie chce grać z Lewandowskim i spółką? To efekt afery premiowej

Nie jest wcale pewne, że Biedronka będzie nadal sponsorem polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Wśród powodów takiej decyzji pada głośna afera z premią dla piłkarzy.
Biedronka już nie chce grać z Lewandowskim i spółką? To efekt afery premiowej
Czesław Michniewicz

Autor: Łączy nas Piłka

Sieć znanych dyskontów wspiera polską reprezentację w piłce nożnej od 12 lat. Wygląda na to, że może być to już koniec. Kolejna umowa sponsorska powinna zostać zawarta do końca roku, ale szefostwo Biedronki zwleka z jej podpisaniem.

­

Jak przekonują nasi informatorzy, biorąc pod uwagę okres świąteczno-noworoczny, w praktyce nowa umowa sponsorska powinna zostać podpisana do końca tego tygodnia. Tymczasem negocjacje wciąż są dalekie o zakończenia.

- businessinsider.pl.

 

Biuro prasowe sieci milczy na ten temat, a wiele wskazuje na to, że umowy nie będzie. A mówimy – nieoficjalnie – o kwocie ok. 2 mln zł rocznie.

 

Zamiast grać, dzielili pieniądze

 

Czemu Biedronka już nie chce łożyć na Roberta Lewandowskiego i jego kolegów z reprezentacji? Powodem ma być głośna afera premiowa. Jak podały „Przegląd Sportowy”, Onet oraz WP Sportowefakty piłkarze za grę w Katarze mieli otrzymać bonusowo 30 mln zł. Te pieniądze miał im obiecać Mateusz Morawiecki w nagrodę za wyjście z mundialowej grupy. Co się udało.

Tu trzeba zaznaczyć, że piłkarze na mistrzostwach zarobili i to nie mało. Za sam awans do turnieju PZPN otrzymał 9 mln dolarów i te pieniądze (w części) wypłacił też zawodnikom. Za wyjście z grupy FIFA zapłaciła kolejne 4 miliony dolarów. Połowę mają otrzymać zawodnicy. Jeżeli przyjąć, że na mundial pojechało 26 piłkarzy, to mają do podziału 2 mln dolarów (ok. 9 mln zł). Wychodzi jakieś 346 tys. zł na głowę.

Tymczasem wokół rządowych premii pojawiło się mnóstwo kontrowersji. Nieoficjalnie była mowa o tym, że zamiast skupić się na grze, zawodników bardziej zjamował planowany podział pieniędzy.

 

Przed Biedronką był T-Mobile

 

W imieniu drużyny jako kapitan poszedłem do trenera przekazać nasze ustalenia, a trener przyjął je do wiadomości. Nikt z nas nie wiedział, czy te pieniądze będą, na jakich zasadach i skąd.  A trener Czesław Michniewicz zapewniał, że żadna premia go nie interesowała.

–  Robert Lewandowski.

 

W końcu głos zabrał premier, próbując wybrnąć z kompromitującej go sytuacji:

 

Ten sukces wart jest każdych pieniędzy. My rozmawiamy z polską piłką, z polskimi piłkarzami, ale też oczywiście z PZPN, z Ekstraklasą, w jaki sposób można wzmocnić finansowanie polskiej piłki. Oczywiście mam tutaj na myśli i młodzież, i infrastrukturę, ale także profesjonalistów.

– Mateusz Morawiecki

Odejście Biedronki nie będzie jedynym ciosem w piłkarskie finanse. PZPN właśnie stracił już jednego sponsora. Po prawie 3 latach ze współpracy wycofała się firma T-Mobile. Ale firma zastrzega, że sytuacja może się zmienić.

 

Negocjacje trwają

 

Tymczasem ważą się losy samego Czesława Michniewicza. PZPN nie zdecydował się z nim przedłużyć (jednostronnie) kontraktu i teraz strony siedzą przy stole negocjacyjnym. Michniewiczowi zarzuca się nie tylko sprawę premii, ale też słaby styl gry reprezentacji:

 

Wydaje mi się, że trzeba zrobić reset, jeśli chodzi o naszą reprezentację. Reset pod względem prowadzenia tej drużyny, pewnych zależności, zobowiązań w stosunku do sponsorów i premii. To wszystko funkcjonowało przez lata dość dobrze, ale wydaje mi się, że doszliśmy do ściany. Trzeba to zresetować i ustalić nowe warunki, które będą jasne dla wszystkich. Każdy przyjmie je do wiadomości i będzie wiadomo, dlaczego i na jakich zasadach przyjeżdża na reprezentację

– powiedział Polsat News Zbigniew Boniek, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama