Eksperci oceniają, że szczyt inflacji nadejdzie już w tym kwartale. Spodziewają się nawet, że wskaźnik osiągnie poziom ok. 19 procent (niektórzy celują nawet w 20 proc.). Rosnąca inflacja, czyli drożejące usługi i towary, to polski problem od wielu miesięcy. Drożyzna sprawia, że rośnie także liczba kradzieży sklepowych. Zarówno tych mniejszych, które są wykroczeniem, jak i większych, kwalifikowanych jako przestępstwo.
Kradną wszystko, jak leci
Z danych Komendy Głównej Policji (KGP) wynika, że od stycznia do października 2022 roku stwierdzono 26 030 przestępstw kradzieży w sklepach. To o 29,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Porównując te statystyki z tymi z 2020 roku, skok jest jeszcze drastyczniejszy, bo o 58,8 proc.
Kiedyś konsumenci kradli raczej droższe produkty, kalkulując co im się bardziej opłaci. Teraz to się odwróciło. Kradną właściwie wszystko, jak leci. Począwszy od zwykłych bułek, serów, artykułów mięsnych przez słodycze, drobną chemię gospodarczą, kosmetyki, a skończywszy na elektronice.
– tak skomentował to Maciej Tygielski z Grupy SkipWish
Etykiety antykradzieżowe okazały się niewystarczające
W lipcu 2022 roku w sklepach sieci Kaufland na opakowaniach masła pojawiły się etykiety antykradzieżowe.
Korzystamy z zabezpieczeń, które mają zapobiec kradzieży danych grup produktowych. Część artykułów wyznaczonych do zabezpieczenia jest ustalana centralnie. Ponadto – w zależności od potrzeb – w wybranym sklepie systemem antykradzieżowym mogą zostać objęte produkty wskazane przez menedżera marketu. W przypadku próby kradzieży, gdy klient przekracza bramkę, zabezpieczenie uruchamia sygnał alarmujący pracowników marketu.
– mówiła Maja Szewczyk z Działu Komunikacji Korporacyjnej sklepów Kaufland
Teraz Jakub Kralka z serwisu bezprawnik.pl opisał jeszcze bardziej zaskakującą sytuację. – Ostatnio zaszedłem do mojego ulubionego sklepu spożywczego, włożyłem do koszyka jogurt, mleko, a w miejscu masła natrafiłem na dziwną karteczkę. Głosiła ona: „Masło podaje sprzedawca”.
Tego produktu w ogóle nie było na półce, gdzie leży zwykle. Przeniesiono je w miejsce mniej dostępne dla klientów – na stanowisko z ciastami i alkoholami, czyli tam, gdzie nie ma samoobsługi.
– Towar podaje zza lady specjalnie w tym celu oddelegowana pani – dodaje Kralka.
30-procentowy wzrost kradzieży?
Jak ocenia Maciej Tygielski, powodem takiego wzrostu liczby kradzieży jest rosnąca inflacja i szybkie ubożenie Polaków. Dlatego eksperci spodziewają się, że w tym roku kradzieży będzie jeszcze więcej. Mowa jest nawet o 30-procentowym wzroście.
Napisz komentarz
Komentarze