I dodaje w rozmowie z natemat.pl:
Do zaginięcia Iwony Wieczorek doszło latem, więc gdyby w morzu było ciało, powinno wypłynąć na powierzchnię od kilku do kilkunastu dni.
Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu i do dziś nie wiadomo, co się z nią stało. Sprawą zajmują się teraz policjanci z krakowskiego Archiwum X.
Koło plaży ślad się po niej urwał
16 lipca 2010 r. – przypomnijmy – 19-letnia Iwona Wieczorek umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami – Pawłem, Markiem i Adrianem – na wyjście do sopockiej dyskoteki. Przed wizytą w klubie dziewczyna i jej znajomi pojechali na działkę babci Pawła. Tam pili alkohol. Po północy cała grupa pojechała do Krzywego Domku w Sopocie, gdzie mieści się dyskoteka Dream Club. W klubie doszło do kłótni między Iwoną a jedną z przyjaciółek.
O godz. 3:00 w nocy Iwona wyszła z dyskoteki i zdecydowała się samotnie pójść do domu. Kamery miejskiego monitoringu nagrały ją o godz. 3.07, gdy kierowała się w stronę promenady nadmorskiej. Z Sopotu do domu miała 2 kilometry.
Przed godziną 4 nad ranem 19-latce rozładował się telefon, a o godz. 4.12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam została zarejestrowana przez kamerę monitoringu i tam urwał się po niej ślad.
Archiwum X działa
Akta sprawy trafiły w końcu do krakowskiego Archiwum X. To specjalna grupa policjantów, którzy wracają do starych spraw. Od nowa poznają ustalenia śledztw. Od nowa analizują fakty. Od nowa badają ślady, używając technik, które 12 lat temu były niedostępne. Tak właśnie Archiwum X łapie sprawców. Czy tak samo będzie ze sprawą Iwony Wieczorek?
14 grudnia na polecenie prokuratora małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie zatrzymano 2 osoby: Pawła P. i Joannę S. Przedstawione im jednak zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych.
„Ponadto Paweł P. usłyszał zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek” – czytamy w komunikacie prokuratury.
Wobec oskarżonych zastosowano środki zapobiegawcze: dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Ponadto wobec Pawła P. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.
Pojawili się również płetwonurkowie, którzy przeczesywali dno Bałtyku w pobliżu Zatoki Sztuku w Sopocie. Jednak do chwili obecnej w sprawie zaginionej 19-latki nie nastąpił przełom.
Płetwonurek o poszukiwaniu ciała
Między innymi o tej ostatniej sprawie Mateusz Przyborowski z portalu natemat.pl rozmawiał z Maciejem Rokusem, szefem Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Zdaniem specjalisty, poszukiwania ciała w Bałtyku po upływie tylu lat mają nikłe szanse powodzenia.
– Skierowanie sprawy Iwony do krakowskiego Archiwum X było dobrym ruchem na szachownicy, bo czasami warto, aby ktoś nowy przyjrzał się danej sprawie. Zawsze coś się wyłuska. Jak to się mówi, Ojca Chrzestnego nikt nie pozbawił wolności za zlecone zabójstwa, tylko za sprawy podatkowe. A nowy wątek pojawił się dopiero później.
– Czy ciało Iwony Wieczorek może być w Bałtyku? Nie jest to niemożliwe, ale graniczy z niemożliwością. Jeżeli ciało Iwony zostałoby wrzucone do morza i gdyby nawet zostało obciążone, to i tak wypłynęłoby na powierzchnię, a później na brzeg.
– Pamiętam taką sprawę, że do utonięcia doszło najprawdopodobniej w Sopocie, a ciało zostało ujawnione przez przypadkową osobę na Litwie. Na skutek rozkładu treści żołądka wytwarzają się gazy i ciało w wodzie z czasem zmienia swoją pływalność – z ujemnej do dodatniej, unosi się i z czasem dryfuje z falą, a przede wszystkim z wiatrem. Bałtyk w tym rejonie charakteryzuje się także prądami morskimi i jeśli ciało jest w toni, te prądy również mają znaczenie.
Napisz komentarz
Komentarze