Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 12 listopada 2024 20:40
Reklama

Mięso polityczne. Czemu politycy robią sobie zdjęcia z kotletem?

Politycy Solidarnej Polski umieszczają w internecie swoje zdjęcia nad mięsnymi daniami. O co chodzi? O mięso polityczne?
Mięso polityczne. Czemu politycy robią sobie zdjęcia z kotletem?
Od lewej: Łukasz Mejza i Patryk Jaki

Autor: Twitter

 

Na jednym z takich zdjęć umieszczonych na Twitterze można zobaczyć eurodeputowanego Patryka Jakiego, który ze sztućcami siedzi przy restauracyjnym stole. Polityk zajada się kawałkiem mięsa.

„Swoją porcje mięsa wykorzystałem już na ten rok. Od jutra tylko robaki” – napisał.

Podobnych zdjęć w sieci jest więcej. Z mięsem pozuje np. poseł Łukasz Mejza.

 

O co chodzi?

 

Nie jest to nowa moda internetowa, ale ostra gra polityczna. Wszystko zaczęło się kilka dni temu, gdy została nagłośniona sprawa raportu z 2019 roku. Został przygotowany dla organizacji C40 Cities, do której należy m.in. Warszawa. Dokument jest poświęcony transformacji energetycznej i zakłada walkę z ociepleniem klimatu poprzez drastyczne zmiany w stylu życia. Jeden z punktów dotyczy ograniczeń w używaniu samochodów oraz zredukowania spożycia mięsa. Zgodnie z zaleceniami mamy jeść 16 kg mięsa na osobę.

 

 

„Hej, Trzaskowski, nie odbierzesz Polakom mięsa, nabiału, samochodów, wakacji, wolności! Jak chcesz schudnąć, to Twoja wolna wola, chociaż Jacek Ozdoba uważa, że powinieneś” – tak napisał w internecie Mateusz Matecki, radny Szczecina, przewodniczący Solidarnej Polski na Pomorzu Zachodnim.

A co do robaków, o których także często jest mowa, to jest to nawiązanie do opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który zgodził się na wykorzystanie larwy chrząszcza mącznika młynarka jako nowego produktu spożywczego. Jego larwy będzie można kupić w całości w postaci suszonej albo zjeść ciastko czy lizaka z tym owadem w składzie.

 

Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami – do woli! 
 

Dla eurosceptyków był to sygnał, że UE idzie w stroną zakazania spożywania mięsa zwierzęcego i chce postawić na jedzenie robaków.

Do sprawy odniósł się nawet sam Jarosław Kaczyński: – Objawia się nam wielkie szaleństwo – stwierdził prezes PiS, komentując plany organizacji C40 Cities.

I doczekał się odpowiedzi prezydenta Warszawy: „Nawet Prezes Kaczyński zaszczycił mnie swoją uwagą. Jeszcze raz – nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa. Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami – do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni”.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama