Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 12 listopada 2024 20:41
Reklama

Kontrole ogrzewania tuż, tuż. Uwaga, mogą posypać się kary

Wkrótce kontrolerzy sprawdzą, czy mamy świadectwo energetyczne. Każdego, kto nie zastosuje się do nowych przepisów, czekają dodatkowe wydatki.

 

Świadectwo charakterystyki energetycznej budynku zawiera komplet jego danych i wskaźników energetycznych. Można je uzyskać i szybko, i sprawnie, ale nie za darmo.

 

Nowy obowiązek

 

Obowiązek posiadania świadectwa energetycznego to skutek nowelizacji ustawy o efektywności energetycznej budynków. Kontrole mogą ruszyć już 28 kwietnia, a tym, którzy nie będą mieli dokumentu, grożą kary.

Świadectwo energetyczne musi mieć osoba, która sprzedaje lub wynajmuje budynek (lokal), i każdy nowy obiekt, który powstanie. Inwestorzy powinni załączać świadectwo charakterystyki energetycznej do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub do wniosku o udzielenie pozwolenia na jego użytkowanie.

Informacje zawarte w świadectwie pozwolą właścicielowi czy najemcy przynajmniej orientacyjnie określić roczne zapotrzebowanie budynku na energię, a tym samym koszt jego utrzymania. Sęk w tym, że na promowaniu budownictwa efektywnego energetycznie cierpią portfele Polaków.

Świadectwa energetyczne będą ważne przez 10 lat – i to pod warunkiem, że w tym czasie nie przeprowadzimy remontu, który wpłynie na charakterystykę energetyczną budynku.

 

Promowanie ekologii kosztem Polaków

 

Uzyskanie certyfikatu  to wydatek rzędu kilkuset złotych – 150-200 zł wzwyż w przypadku mieszkania i 300-500 zł wzwyż, jeśli chodzi o dom jednorodzinny. Cena zależy od wielu czynników: lokalizacji budynku, jego wielkości, kształtu, przeznaczenia i stopnia skomplikowania projektu.

Liczy się pełny profil architektoniczny: liczba przegród budowlanych, rodzaj zastosowanych instalacji, konstrukcja dachu i ścian, technologia budowy i dokumentacja techniczna. Ostateczna kwota jest ustalana po wstępnym zapoznaniu się ze specyfiką obiektu.

 

Spodziewaj się kontroli

 

Prawo do przeprowadzenia kontroli ogrzewania będą miały osoby z uprawnieniami budowlanymi w specjalności instalacyjnej lub kwalifikacje związane z eksploatacją urządzeń energetycznych. Po kontroli zostanie sporządzony protokół w formie elektronicznej lub papierowej, czyli dokument z numerem nadanym w Centralnym Rejestrze Charakterystyki Energetycznej Budynków. Protokół zostanie podpisany przez osobę, która przeprowadziła inspekcję.

 

Częstotliwość przeglądu zależy od rodzaju oraz mocy kotła i jest następująca:

- raz na 2 lata – jeśli kotły są opalane paliwem ciekłym lub stałym o nominalnej mocy cieplnej większej niż 100 kW;

- raz na 3 lata – w przypadku źródeł ciepła niewymienionych w lit. a-c (zapis w ustawie), dostępnych części systemu ogrzewania lub połączonego systemu ogrzewania i wentylacji, o sumarycznej nominalnej mocy cieplnej większej niż 70 kW;

- raz na 4 lata – w przypadku kotłów opalanych gazem o nominalnej mocy cieplnej większej niż 100 kW;

- raz na 5 lat – jeśli chodzi o kotły o nominalnej mocy cieplnej od 20 do 100 kW.

 

Za brak świadectwa energetycznego możemy dostać kilka tysięcy złotych kary.

 

Ciepło oszczędzaj z głową

 

Z początkiem sezonu grzewczego wielu Polaków w poszukiwaniu oszczędności zaczęło częściej zakręcać kaloryfery, nie wiedząc, że mogą za to słono zapłacić. Minimalną temperaturę, jaką należy utrzymywać w mieszkaniach, zwykle określają regulaminy spółdzielni. Jeśli ta wykryje, że zużycie ciepła w danym mieszkaniu jest zbyt niskie, może np. doliczyć karę do kolejnego rachunku.

Spółdzielnie tłumaczą, że wychłodzone mieszkania „kradną” ciepło z sąsiednich lokali. W wyniku tego za ogrzanie mieszkania lokatora, który zakręcił grzejniki, płacą sąsiedzi. Również Sąd Najwyższy poparł stanowisko, zgodnie z którym za korzystanie z cudzego ciepła trzeba zapłacić.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama