Akcja Na Drodze – Patrz i Słuchaj jest adresowana i do pieszych, i do kierowców. Ta ogólnopolska kampania potrwa przez cały marzec.
W tym czasie na drogi wyjedzie więcej patroli policji. Służby sprawdzą zwłaszcza to, czy poruszając się samochodem lub idąc dostatecznie skupiamy się na otoczeniu i reagujemy na komunikaty. Złamanie przepisów słono może nas kosztować.
Na przekór modzie
Korzystanie ze smartfonów w każdej chwili to dziś plaga. Wystarczy, że podczas jazdy na moment utkniemy w korku, a już sięgamy po telefon, żeby przejrzeć np. media społecznościowe. Nałogowe korzystanie z komórek to tzw. fonoholizm. Niestety zwłaszcza wśród kierowców i pieszych może mieć on fatalne skutki.
Równie niebezpieczne co zerkanie w telefon może być ustawianie nawigacji podczas jazdy, słuchanie głośnej muzyki czy rozmawianie. Znane są też przypadki, gdy pieszy wpatrzony w telefon wchodzi na pasy, uprzednio nie rozejrzawszy się. Od tego już tylko krok do tragedii.
Policja przypomina, że kierujący autami i piesi nie powinni bagatelizować bodźców wzrokowych i dźwiękowych. Słuchając głośnej muzyki, możemy np. nie usłyszeć sygnału pojazdu uprzywilejowanego bądź klaksonu. To samo dotyczy rowerzystów, osób poruszających się na hulajnogach albo skuterach.
Akcja Na Drodze – Patrz i Słuchaj ma zwrócić uwagę na to zjawisko i zachęcić Polaków do tego, żeby kosztem technologicznej mody zadbali o swoje bezpieczeństwo.
Dostaną po kieszeni
Pieszy, który wpatrzony w ekran wchodzi na pasy, musi liczyć się z mandatem. Za korzystanie przez pieszego z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko – w tym podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych, grozi mandat w wysokości 300 zł.
Za korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem zapłacimy 500 zł i dostaniemy aż 12 punktów karnych.
Narkotyki zamiast alkoholu
Oprócz fonoholizmu polska drogówka musi zmagać się również z innym, nasilającym się zjawiskiem. Okazuje się, że za kółko coraz częściej wsiadają osoby po narkotykach. Za używkę służą im przeważnie amfetamina i jej pochodne oraz marihuana.
O tym, jak rośnie skala zjawiska i jego wykrywalność, świadczy to, że w 2014 zatrzymano mniej niż 1000 kierowców prowadzących pod wpływem narkotyków. W 2022 takich osób było już prawie 2900.
Kary liczone w tysiącach
Warto przypomnieć, że polskie prawo coraz bardziej restrykcyjnie podchodzi do osób stwarzających zagrożenie na drodze. I tak np. za:
• przekroczenie dozwolonej prędkości o 71 km/h i więcej zapłacimy 2500 zł / recydywa – 5000 zł, i 15 punktów karnych;
• nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu – 1500 zł kary / recydywa – 3000 zł;
• złamanie zakazu wyprzedzania – 1000 zł / recydywa – 2000 zł;
• prowadzenie pojazdu mechanicznego po wypiciu alkoholu lub innego, podobnie działającego środka – 2500 zł / recydywa – 5000 zł;
• omijanie pojazdu, który zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszemu – 1500 zł / recydywa – 3000 zł;
• wjeżdżanie na torowisko przy zaporach, które są opuszczane, opuszczone lub nie skończyło się ich podnoszenie – 2000 zł / recydywa – 4000 zł;
• niezachowanie ostrożności i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym z następstwem w postaci poszkodowanego pieszego, rowerzysty itp. – 1500 zł / recydywa – 3000 zł.
Napisz komentarz
Komentarze