Dla TORUS Wybrzeża Gdańsk był to ważny mecz z paru względów. Wiadomo, że drużyna z Trójmiasta chciałaby wrócić do grania w europejskich pucharach. Dzięki formie sportowej okazja jest ku temu niemała, choć trzeba powalczyć z innymi drużynami walczącymi regularnie w czołówce naszej ligi. Między innymi z Azotami Puławy. Piłkarze trenerów Jakuba Bronisławskiego i Mariusza Jurkiewicza przed spotkaniem z Chrobrym traciła do ekipy z województwa lubelskiego jedynie punkt. Dzięki wygranej z gośćmi z Głogowa gdańszczanie wskoczyliby na miejsce gwarantujące miejsce w eliminacjach Ligi Europy. To spotkanie było ważne również z tego względu, że Chrobry cały czas zerka na plecy zawodników z Trójmiasta. Podopieczni szkoleniowca Vitaliya Nata tracili do Wybrzeża 7 punktów. Dla Wybrzeża była to też dobra okazja do rewanżu. W pierwszym starciu obu ekip w sezonie 2022/2023 w Głogowie górą byli zawodnicy Chrobrego 27:25.
Wyjściowy skład Wybrzeża:
Kornel Poźniak (41), Mateusz Jachlewski (15), Patryk Pieczonka (7), Jakub Będzikowski (42) , Jovan Milicevic (13), Mateusz Kosmala (19), Nejc Zmavc (32)
Pozostali zawodnicy: Miłosz Wałach, Paweł Miklikowski*, Jakub Powarzyński, Rafał Stępień, Piotr Papaj, Veljko Davidovic, Wiktor Tomczak, Maciej Papina, Damian Woźniak
*W kadrze na spotkanie znalazł 18-letni prawoskrzydłowy Paweł Miklikowski, który na co dzień występuje w drużynie juniorów Port Service Wybrzeże Gdańsk. Ostatecznie jednak na boisku się nie pojawił.
Przebieg meczu
Wybrzeże kapitalnie rozpoczęło spotkanie. Zawodnicy z Pomorza gładko forsowali obronę Chrobrego. Głogowianie natomiast mieli ogromne problemy w ataku pozycyjnym. Nie brakowało w ich grze błędów technicznych. Przykładem może być niecelne podanie na aut Wojciecha Dadeja. Kiedy jednak przedarli się i mieli czystę pozycję do oddania strzału na ich drodze stawał świetnie dysponowany w pierwszej połowie bramkach gdańszczan - Kornel Poźniak. Łatwe gole Patryka Pieczonki, Jovana Milicevica i jedno trafienie z kontry Mateusza Kosmali zmusiły szkoleniowca gości na wzięcie time-outu. Było wówczas 3:0 dla Wybrzeża.
W siódmej minucie padła wreszcie pierwsza bramka dla Chrobrego. Autorem trafienia był Paweł Paterek. Przez większość pierwszej połowy znakomicie bronił Kornel Poźniak, jednak Chrobry zaczął wykorzystywać swoje szanse. Rzuty Wybrzeża zaczął wybijać również bramkarz głogowian - Anton Dereviankin. Spotkanie po pierwszych minutach na korzyść gospodarzy mocno się wyrównało. Piłkarze z Trójmiasta cały czas prowadzili różnicą jednej bramki, choć coraz trudniej było im przejść przez defensywę podopiecznych Vitaliya Nata. W 25. minucie na tablicy wyników widniał remis 8:8, a trener Mariusz Jurkiewicz wziął czas na rozmowę z zawodnikami. Krótka pogadanka dała efekty, bo Chrobry znów zaczął męczyć się w ataku pozycyjnym. Końcówka pierwszej odsłony meczu należała już zdecydowanie do gospodarzy. Głogowianie w ostatnich dziesięciu minutach łapali też dwukrotnie dwuminutowe kary. Punktem kulminacyjnym był błąd gości przy rozpoczęciu akcji i przechwyt Mateusza Jachlewskiego. Były reprezentant Polski zamienił sytuację jeden na jeden na dwubramkowe prowadzenie do przerwy. Wybrzeże wygrywało z Chrobrym zasłużenie 12:10. Kibice w hali AWFiS nie oglądali wielu goli dzięki formie bramkarzy. Poźniak mógł pochwalić się skutecznością obron na poziomie 50% (!). Dereviankin zbyt mocno nie odstawał, bo przy jego nazwisku widniała 43-procentowa skuteczność. Najbardziej bramkostrzelnymi zawodnikami obu drużyn byli Patryk Pieczonka i Oleksandr Tilte (po 3 trafienia).
Druga połowa odmieniła oblicze meczu. Dosyć szybko Wybrzeże przestało wykorzystywać wypracowane sytuacje. Znakomicie bronił Dereviankin, który okazał się zmorą zawodników trenera Jurkiewicza. Ukraińskiemu bramkarzowi pomagała też formacja defensywna gości, która coraz rzadziej dopuszczała gospodarzy do łatwych rzutów. Akcje gdańszczan trwały coraz dłużej, zaś Chrobremu coraz krócej. Klub z Głogowa szybko odrobił straty z pierwszej części meczu. W 37. minucie pierwszy raz wyszedł na prowadzenie, po rzucie Rafała Jamioła było 14:13. Po golu obrotowego Bartosza Skiby na 16:14, w bramce Wybrzeża doszło do wymiany. Przestającego bronić Kornela Poźniaka zastąpił Miłosz Wałach, którego lobem na powitanie pokonał Wojciech Dadej. Piękna bramka Dadeja wieńczyła najgorszy okres meczu dla gospodarzy. Było to trzecie z rzędu trafienie Chrobrego, na które Wybrzeże nie potrafiło odpowiedzieć.
Nie ułatwiał tego broniący jak natchniony przez cały mecz Anton Dereviankin. Wałach również zaczął odbijać rzuty, przed ostatnim kwadransem starcia podopieczni Mariusza Jurkiewicz zachowywali jednak kontakt, stratę jednej bramki do gości. Kiedy wygrywali 22:20 w 53. minucie ważny rzut karny zmarnował Piotr Papaj (znowu bronił Dereviankin). Dwie minuty później z 7 metra Chrobrego na trzybramkowe prowadzenie (23:20) wyprowadził Oleksandr Tilte. Nadzieja dla Wybrzeża tliła się jeszcze po golu Rafała Stępnia oraz obronie Miłosza Wałacha. Kolejny atak gospodarzy zakończył się indywidualną akcją rozgrywającego Macieja Papiny, który rzucił od słupka obok bramkarza gości. Kibice z Trójmiasta znów mogli cieszyć się ze straty tylko jednego trafienia. Na trzy minuty przed końcem szybką akcję zwieńczył z prawego skrzydła Tomasz Kosznik, a Wybrzeże musiało się spieszyć, jeśli chciało chociaż zremisować spotkanie. Nic nie dała wysoka obrona piłkarzy z Trójmiasta. Gospodarze nie potrafili strzelić do 60. minuty ani jednej bramki. Wtedy na gole Wojciecha Dadeja i Kacpra Grabowskiego odpowiadali Nejc Zmav oraz Mateusz Jachlewski, ale były już za późno. Po końcowej syrenie na tablicy wyników widniało 26:24 dla Chrobrego Głogów. Wybrzeże przegrało swój pierwszy mecz regulaminowym czasie gry w PGNIG Superlidze w tym roku (pomijając spotkanie z Industrią Kielce). Nagrodę MVP otrzymał bramkarz gości, niesamowity wczoraj Anton Dereviankin. Jego skuteczność obron wyniosła ostatecznie 43%.
Tak o meczu mówił Kornel Poźniak z Wybrzeża (wypowiedź dla biura prasowego PGNIG Superligi):
Co teraz?
Wybrzeże nie przeskoczyło w tabeli Azotów Puławy i nie znalazło się po 20. kolejce na miejscu gwarantującym awans do eliminacji Ligi Europy. Nie znaczy to jednak, że nie ma już na to szans. Dalej do czwartej lokaty gdańszczanie tracą jedno oczko. Trzeba do tego dodać coraz śmielej spoglądających na te same cele zawodników z Głogowa. W tym momencie mają 31 punktów, a więc cztery mniej niż piłkarze z Trójmiasta.
Teraz Wybrzeże czeka bardzo ciężko mecz wyjazdowy w Zabrzu z Górnikiem zajmującym trzecie miejsce w lidze. Spotkanie odbędzie się 2 kwietnia o 13:20. W Gdańsku piłkarzy Mariusza Jurkiewicza zobaczymy w środku tygodnia. W czwartek, 6 kwietnia, o 18:00 Wybrzeże podejmie Grupę Azoty Unię Tarnów. Do końca sezonu zostało do rozegrania sześć spotkań.
Napisz komentarz
Komentarze