Andrzej Kraśnicki zarządza PKOl od 13 lat. Objął stanowisko po Piotrze Nurowskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Kraśnicki ma odejść. Może go zastąpić Radosław Piesiewicz. To pełniący funkcję prezesa Polskiego Związku Koszykówki, który jest kojarzony z wicepremierem Jackiem Sasinem.
Coś za coś
Jak podaje Onet, Kraśnicki za to, że zrezygnuje i wycofa się z wyścigu o władzę w PKOl, ma otrzymać olbrzymie pieniądze na odchodne – 4,7 mln zł.
Skąd właśnie taka kwota? Otóż jest to 1 proc. wartości „pozyskanych środków w ramach umów zawartych ze sponsorami i partnerami PKOl w okresie sprawowania funkcji Prezesa PKOl przez Pana Andrzeja Kraśnickiego".
Nie tylko kwota wzbudza kontrowersje, ale także sposób jej przyznania. Otóż decyzje zapadły kilka dni temu na posiedzeniu zarządu PKOl. I właśnie wtedy podjęto uchwałę mówiącą o pieniądzach. Co ważne, zaproponował to wiceprezes PKOl i jednocześnie eurodeputowany PiS, Tomasz Poręba.
Obajtek oczekuje wyjaśnień
Na te rewelacje odpowiedział już Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. A ta firma jest jednym z głównych sponsorów związku olimpijskiego.
W związku z informacjami medialnymi dotyczącymi PKOl, jako sponsor strategiczny i przewodniczący Rady PKOl, oczekuję wyjaśnień od prezesa tego Komitetu w kwestii przyznania rzekomej premii.
- Daniel Obajtek
Prezes obiecał pomoc
Sam związek też przedstawił swoje stanowisko.
„Prezes PKOl – z uwagi na znaczącą pozycję międzynarodową i obecność w kierownictwie wielu międzynarodowych organizacji sportowych – między innymi Stowarzyszeniu Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC), Stowarzyszeniu Narodowych Komitetów Olimpijskich (ANOC), Radzie Fundacji Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) – zadeklarował dalszą aktywność i wsparcie przyszłego, nowego kierownictwa PKOl na arenie międzynarodowej. Z uwagi na specyfikę tych zadań i budowanych przez lata relacji międzynarodowych ta kwestia wymaga szczególnej współpracy i wprowadzenia w środowisko międzynarodowe nowego prezesa PKOl, który zostanie wybrany na Walnym Zgromadzeniu 22 kwietnia 2023 roku. Każdy nowy prezes PKOl powinien otrzymać wsparcie od poprzednika i takie zostało zadeklarowane. Jest to zgodne z zasadami zarządzania i wartościami sportu”.
– wyjaśnia w komunikacie
Nigdy nie otrzymał nagrody
Kraśnicki deklaruje, że nie przyjmie żadnej nagrody, a kwota podawana przez dziennikarzy i tak była „wielokrotnie zawyżona”.
„Prezes PKOl informuje, że podczas swojej 13-letniej działalności nie pobierał wynagrodzenia, nigdy nie otrzymał i nie pobrał żadnej nagrody finansowej. Dziękuje zarządowi za tę inicjatywę i docenienie jego dotychczasowej pracy”.
– czytamy
Napisz komentarz
Komentarze