Gryf przystępował do spotkania jako zwycięzca 1. pomorskiej ligi wojewódzkiej juniora B1. Młodzi piłkarze zdobyli 68 punktów na 80 możliwych. Za plecami zostawili drużyny m.in. Arki Gdynia czy Lechii Gdańsk.
Czytaj więcej: Młody Gryf Tczew rozegra baraż o awans do Centralnej Ligi Juniorów
W środę piłkarze obu drużyn wyszli na murawę w obecności wielu kibiców z naszego miasta. Większość miejsc siedzących na stadionie przy ul. Bałdowskiej była zajęta. Od pierwszego do ostatniego gwizdka na trybunach funkcjonował także zorganizowany doping.
Wyjściowe jedenastki:
Gryf Tczew: Igor Błaszkowski (BR), Aleksander Ciskowski, Antoni Ot, Mateusz Jakubiak, Stanisław Dubień, Mateusz Górski, Stanisław Markowski, Jakub Roman, Marcin Sasnal, Dawid Cetera, Maksymilian Natalewicz
Salos Szczecin: Przemysław Rudziński (BR), Paweł Wilanowski, Giulio Rinaldi, Oskar Andruszczak, Kacper Cegielski, Oskar Łuc, Kacper Rykaczewski, Marcel Kostyrka, Alex Tijewski, Miłosz Malczewski, Kacper Maczulski
Przebieg meczu
Spotkanie zaczęło się dosyć spokojnie, choć zawodnicy Salosu zdobyli gola. Ostatecznie nie był on strzelony prawidłowo z powodu spalonego. Bardzo dobrą okazję wykreował Marcin Sasnal, prawoskrzydłowy zespołu z Tczewa, jednak ostatecznie Gryf nie wyszedł na prowadzenie.
W 18. minucie potyczki doszło do kluczowego zdarzenia. Bramkarz Gryfa Igor Błaszkowski sfaulował przed polem karnym biegnącego na pustą bramkę napastnika Salosu. Skończyło się to dla golkipera czerwoną kartką i rzutem wolnym dla gości, jak się później okazało - niewykorzystanym.
Grający w dziesiątkę podopieczni trenera Grzegorza Klareckiego szybko uspokoili swoją grę po osłabieniu. Najlepiej było to widać pod koniec pierwszej połowy, kiedy stworzyli sobie kolejną, groźną dla gości akcję. Jednak dwa strzały Antoniego Ota i Stanisława Markowskiego obronił bramkarz Salosu.
Kolejną "setkę" młodzi piłkarze z Tczewa mieli w 71. minucie, kiedy Antoni Ot trafił w słupek. Zawodnicy ze Szczecina od czasu do czasu zagrażali bramce rezerwowego bramkarza Gryfa Pawła Simirskiego. Nie były to jednak na tyle klarowne sytuacje, żeby wyszli na prowadzenie. Było to po części spowodowane bardzo dobrą grą bloku defensywnego tczewskiej drużyny.
W kontekście gry w osłabieniu przez większość meczu, bezbramkowy remis nie jest na pewno złym rezultatem. Choć, jak mówił trener Grzegorz Klarecki po meczu, niedosyt pozostał.
Myślę, że chłopaki pokazały charakter, bo całe spotkanie naprawdę walczyli, mimo tego, że grali w osłabieniu. Swoje sytuacje mieliśmy, szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Ogólnie jestem zadowolony, chociaż niedosyt jest.
- Grzegorz Klarecki, trener Gryfa Tczew
Całą rozmowę po meczu z trenerem Klareckim można odsłuchać tutaj:
Rewanż w niedzielę
W niedzielę o godzinie 12:00 na boisku w Szczecinie Gryf rozegra mecz rewanżowy. Jeśli wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko, to kolejny rocznik 2007 zagra w przyszłym sezonie w Centralnej Lidze Juniorów U-17.
A jaka jest przyszłość rocznika 2006, który kończy przygodę z futbolem juniorskim po tym sezonie? Młodzi piłkarze zagrają w A-klasowym sezniorskim zespole KP Gryf Tczew. Po środowym meczu spytaliśmy się trenera Grzegorza Klareckiego o występy seniorów, których również prowadzi, w sezonie 2022/2023:
Napisz komentarz
Komentarze