Pod koniec lipca pan Paweł szedł ulicą w Poznaniu. Zbliżał się do przejścia dla pieszych i zauważył szybko nadjeżdżający samochód. Nie miał pewności, czy kierowca zwolni, czy zachowa się zgodnie z przepisami. Dlatego wyciągnął telefon i nagrał jak auto mknie przez pasy kiedy tuż przed nimi stoi pieszy.
Wyjaśnijmy, że pieszy nie ma bezwzględnego pierwszeństwa (musi się upewnić, czy może wkroczyć na jezdnię), ale też kierowca musi, dojeżdżając do przejścia, zachować szczególną ostrożność i przepuścić pieszego.
Ten kierowca się jednak nie zatrzymał. Przemknął przez zebrę. Pan Paweł wszystko nagrał. I wysłał film policji.
Został wezwany na przesłuchanie
Zostałem wezwany na przesłuchanie. Komisariat policji na Grunwaldzie tak działa, że film nie wystarczy i za każdym razem policja wzywa, żeby świadek wykroczenia przyszedł i złożył osobiście zeznania. Poszedłem tam i zeznania złożyłem.
- Pan Paweł (brd24.pl)
Potem został wezwany ponownie. Dotyczyło to innego wideodonosu pana Pawła, ale przy tej okazji policjanci wrócili do sprawy numer 1.
Powiedzieli, że z filmu nie wynika, by kierowca dopuścił się wykroczenia, bo to krótkie, 4-sekundowe nagranie. Powiedzieli jednak, ku mojemu zaskoczeniu, że z tej sprawy wyłączają odrębne wykroczenie i uważają, że popełniłem je ja – bo używałem telefonu podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych.
- Pan Paweł (brd24.pl)
Zdumienie i sąd
Pieszy był zdumiony, ale zdziwił się jeszcze bardziej gdy komendant Komisariatu Policji Poznań-Grunwald w Poznaniu złożył do sądu wniosek o ukaranie pana Pawła. Chodzi o używanie telefonu.
Rozprawa zaplanowana jest na 2 października.
Napisz komentarz
Komentarze