Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 09:25
Reklama

Nadużywają L4, bo nie boją się, że stracą pracę. To firmy boją się, że stracą pracowników

Coraz więcej pracowników korzysta z L4 nawet wtedy, kiedy nie musi. Wykorzystują strach pracodawców przed brakiem rąk do pracy. Ci zaś liczą straty.
Nadużywają L4, bo nie boją się, że stracą pracę. To firmy boją się, że stracą pracowników

Autor: iStock

 

A  mają co, bo zdarza się, że z tego powodu ograniczają, a nawet zawieszają produkcję. 

– Niski poziom bezrobocia zapewnia duży komfort pracownikom, również nieuczciwym. Nie boją się oni zwolnienia, nawet przy wysokiej absencji chorobowej w zakładzie pracy – stwierdza w rozmowie z Interią Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio. 

I dodaje: – Ta sytuacja odbija się też negatywnie na osobach, które uczciwie pracują, bo to na nie spadają dodatkowe obowiązki. 

 

Bezrobocie w dół, zwolnienia lekarskie w górę

 

Jak podał GUS, stopa bezrobocia cały czas spada. W sierpniu wynosiła 5 proc. I wciąż maleje. To bardzo korzystna sytuacja dla pracowników, mniej dla pracodawców. Dlaczego?

Oto jedna z odpowiedzi: bo w tym samym czasie drastycznie wzrosła i nadal wzrasta liczba zwolnień lekarskich.

Od stycznia do maja tego roku – według danych, które podała „Rzeczpospolita” –  wystawiono 12 mln zaświadczeń lekarskich. W sumie dało to 124,7 mln dni nieobecności w pracy. To o 7,9 proc. więcej niż w tym samym okresie 2022 r. 

 

Tak wygląda rynek pracownika

 

To nie wszystko, bo liczba zwolnień lekarskich rosłą również latem, kiedy zwykle spadała. Od 1 lipca do 31 sierpnia w porównaniu rok do roku zwiększyła o 3 proc. 

Co więcej wydłużył się też średni czas zwolnienia z 9,17 dnia (2022) do 9,85 dnia (2023). 

„Chorzy” często wykorzystują ten czas do podejmowania dodatkowej pracy zarobkowej lub wyjazdu na wakacje.

– Od kilku lat mamy w naszym kraju rynek pracownika, a to niestety wpływa na większą skłonność do niewłaściwych zachowań ze względu na brak dotkliwych konsekwencji – uważa Oskar Sobolewski, ekspert rynku pracy HRK Payroll Consulting.

 

Proszą lekarzy o L4 ze wskazanie „1”

 

W efekcie coraz więcej firm ma kłopoty z powody nieobecności pracowników. Ci zaś bez obaw idą na zwolnienia, bo nie czują już presji z powodu utraty pracy. Wiedzą, że dziś to firmy, a nie oni, mają więcej do stracenia. 

I często się nie mylą, bo przecież widzą, jak pracodawcy przymykają oko na zawyżoną absencję chorobową w obawie, że odejdzie im wykwalifikowany pracownik.

– Dlatego zachęcamy lekarzy do wystawiania zwolnień ze wskazaniem „1” (chory musi leżeć – red.). I przez ostatnie 5 lat ich liczba wzrosła z kilku do 37 proc. w ogólnej liczbie zwolnień podkreśla w rozmowie z Interią Mikołaj Zając. – 

I dodaje: – Lekarze przez telefon nie są w stanie odpowiednio zbadać chorego, a to daje ogromne pole do nadużyć. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama