Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 10:37
Reklama

Ten pomysł rozgrzał internet. Samochodem po mieście tylko 30 km/h

Posłanka Lewicy przedstawiła swoją propozycję zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Mówi o zdjęciach z fotoradarów i ograniczeniu prędkości.
Ten pomysł rozgrzał internet. Samochodem po mieście tylko 30 km/h

Autor: iStock

 

– Dlaczego nie 20 czy 15 km/h? – takie pytania padają ze strony internautów. To rekcja na pomysł posłanki Lewicy Pauliny Matysiak, wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Infrastruktury.

 

Wtedy jest za późno na przemyślenia

 

Polityczka uważa, że jeżeli chcemy zmniejszyć liczbę wypadków, zadbać o bezpieczeństwo na drogach, to musimy wprowadzić kilka znaczących zmian w przepisach.

 

Na co dzień część kierowców jeździ sobie bardzo szybko i nic się nie dzieje. Do czasu. Gdy się zadzieje, to jest za późno na przemyślenia. Jest dramat innych ludzi, a czasem rodzin tych „szybkich i bezpiecznych” kierowców. Czasu się nigdy nie da cofnąć.

– mówi w wywiadzie dla serwisu Brd24.pl

 

I dodaje, że trzeba w Polsce poprawić skuteczność egzekwowania tych kar. Trzeba „lepiej ścigać kierowców, którzy drwią z prawa i zagrażają innym”. 

 

Mandat dla właściciela

 

Posłance chodzi np. o tych, których namierzył fotoradar, a oni i tak nie mają zamiaru zapłacić mandatu. Właściciel samochodu otrzymuje pismo. Ma w nim wskazać, kto prowadził pojazd. Jest jednak sposób na wymiganie się, ale nie będziemy go promować.

 

Proponuję, żeby mandat z fotoradaru nakładać na właściciela pojazdu. Jeśli oczywiście prawnicy uznają, że w naszym systemie prawnym jest to możliwe. Oczywiście stracimy wówczas możliwość nakładania punktów karnych, ale kara stanie się nieuchronna. A pieniądze, które udałoby się dzięki temu za te mandaty ściągać, można by przeznaczać na poprawę bezpieczeństwa drogowego.

– uważa parlamentarzystka

 

 

Po mieście tylko powoli 

 

To nie koniec jej pomysłów. Matysiak zgadza się z propozycjami i europejskimi trendami znacznego ograniczania prędkości w miastach.

 

Myślę, że powoli będziemy zmierzać w tę stronę. To wynika z danych dotyczących zderzeń z niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego, z których największym natężeniem mamy do czynienia właśnie w miastach. Przy 30 km/h przeżywalność wypadków to aż 80 proc. Przy 50 km/h – to 50 proc.

– argumentuje

 

Zmian może w najbliższym czasie być więcej

 

Parlament Europejski – przypomnijmy – chce, aby w każdym kraju członkowskim czasowo odbierać prawo jazdy kierowcy, który w obszarze zabudowanym przekroczy prędkość o co najmniej 30 km/h. 

W Polsce jest podobny przepis, ale obowiązuje poza obszarem zabudowanym. Poza tym chodzi o przekroczenie prędkości o 50 km/h.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama