Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 21:52
Reklama

Wybory samorządowe 2024. W wielu miejscach nie ma z kim przegrać

W wielu gminach w Polsce na wójta startuje tylko jedna osoba. A to oznacza, że kandydaci nie mają z kim przegrać. Chyba że z samym sobą.
Wybory samorządowe 2024. W wielu miejscach nie ma z kim przegrać

Autor: iStock

 

Gmina Strzyżewice w województwie lubelskim. Zgodnie z informacjami Państwowej Komisji Wyborczej wygląda na to, że mieszkańcy będą tu wybierali wójta, głosując tylko na jedną kandydatkę. To Barbara Zdybel, która nie ma konkurencji. 

 

Nie jest to wyjątek

 

Takich gmin w Polsce jest znacznie więcej. Tak jest w 11 gminach w Wielkopolsce. Tak samo jest na Warmii i Maurach. Tam w kilkunastu gminach zgłosił się tylko jeden kandydat.

W tych przypadkach PKW przedłużyła o 5 dni (licząc od 14 marca) termin zgłaszania chętnych, ale mało prawdopodobne, żeby jeszcze ktoś zechciał być w tych gminach wójtem. Oczywiście poza kandydatami, którzy już się zgłosili. 

 

Tego jeszcze nie było na taką skalę

 

„W Polsce jest 2477 gmin. W co piątej wójtem lub burmistrzem chce zostać tylko jedna osoba. W konsekwencji, zamiast tradycyjnych wyborów, będzie tam zorganizowany plebiscyt poparcia. Nigdy dotąd zjawisko nie było tak powszechne, jak teraz” – podkreśla TVN24.

I dodaje, że w 2018 r. było 332 podobnych plebiscytów.

 

Teoretycznie można przegrać

 

W takich przypadkach wyborcy nie otrzymają tradycyjnej karty do głosowania z nazwiskami kandydatami. Będzie na niej tylko jeden starający się o władzę w gminie, a na karcie będą dwa pola do zakreślenia: „tak” i „nie”. 

Teoretycznie i takie głosowanie można przegrać. 

„Co do zasady wójt (burmistrz, prezydent miasta) jest wybierany bezpośrednio. Może się jednak zdarzyć, że wójta (burmistrza, prezydenta miasta) wybierze rada gminy (rada miasta). Będzie tak wtedy, gdy w wyborach wójta (burmistrza, prezydenta) w danej gminie wystartuje tylko jeden kandydat i nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. W takiej sytuacji wyboru wójta dokona rada gminy bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady w głosowaniu tajnym” – tłumaczy PKW.

Ale można przyjąć, że kandydaci bez konkurencji nie mają się czego obawiać. W 2018 roku aż 330 (na 332) takich głosowań przy urnach zakończyło się korzystnie dla jedynego kandydata.

 

Niepokojące zjawisko

 

Dr Paweł Stępień, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, brak kandydatów ocenia negatywnie. 

– To niepokojące. Miejmy nadzieję, że to się zmieni w kolejnych wyborach, bo wójtowie, burmistrzowie i prezydenci już nie będą ubiegać się o reelekcję. Będziemy mieli wybory w formule open race. To zawsze zwiększa liczbę kandydatów i zainteresowanie wyborami – mówi ekspert.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama