Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 10:33
Reklama

Tłum posłów w kolejce po euromandaty. Eurowybory mogą przewietrzyć nam Sejm

Ponad 31 procent obecnych posłów walczy o mandaty eurodeputowanych. Oznacza to, że po 9 czerwca skład parlamentu mocno się zmieni.
Tłum posłów w kolejce po euromandaty. Eurowybory mogą przewietrzyć nam Sejm

Autor: Canva

 

Oczywiście nie wszyscy zostaną posłami do Parlamentu Europejskiego. Miejsc zarezerwowanych dla Polski jest tylko 53, a chętnych na nie bardzo wielu. Mimo to po najbliższej niedzieli 9 czerwca skład Sejmu i Senatu się zmieni.

 

Chcą do Europy

 

W tych wyborach wydarzyła się rzecz, której wcześniej nie doświadczyliśmy. Zaledwie w październiku 2023 odbyły się wybory parlamentarne, a już teraz wielu z wybranych wówczas polityków chce zmienić miejsce pracy. 

W wyborach do Parlamentu Europejskiego o mandat europosła ubiega się 154 obecnych parlamentarzystów:146 posłów i 8 senatorów. Czyli aż 31 proc. posłów marzy o tym, aby opuścić Sejm.

– To pierwszy taki przypadek od momentu wejścia Polski do UE – komentuje dla dziennik.pl dr Bartłomiej E. Nowak, politolog z akademii Vistula. 

Uważa, że dla wielu polityków miejsce w PE jest ukoronowaniem kariery. Ale powodów kandydowania jest więcej. 

– Jeżeli ktoś jest posłem z ugrupowania rządzącego, to jego praca raczej nie należy do fascynujących. Posłowie zazwyczaj zatwierdzają to, co proponuje rząd. Mają niewielkie możliwości wybicia się. Z tej perspektywy europarlament jawi się niezwykle atrakcyjnie – tłumaczy ekspert.

 

Zarobki w europarlamencie

 

Europejski mandat oznacza też wysokie zarobki. Znacznie większe niż te, na które może liczyć polityk w Polsce. Miesięczne wynagrodzenie europosła to blisko 34 tys. zł na rękę. Do tego można rozliczyć wydatki związane z pracą w PE, np. wynajem biura i zwrot kosztów podróży.

Kolejnym bonusem jest odprawa po zakończeniu 5-letniej kadencji. Co miesiąc taki poseł (jeśli nie zostanie wybrany ponownie) otrzymuje miesięczną płacę za każdy rok przepracowany w PE. Może takie pieniądze brać maksymalnie przez 2 lata, chyba że wcześniej obejmie funkcję publiczną lub mandat w parlamencie krajowym albo przejdzie na emeryturę.

 

Poseł chce być euro

 

Kto zatem ma ochotę porzucić polski parlament na rzecz tego europejskiego? 

Na przykład jeden z liderów PSL Krzysztof Hetman. Do PE wybiera się także posłanka Marta Wcisło. Jest liderką lubelskiej listy KO, a za nią znajduje się aż czworo innych posłów. 

O zagranicznej karierze marzy też senator PSL Ryszard Bober. Tak samo jak poseł PiS Kosma Złotowski.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama