Słoiki już naszykowane i zapełniają się chrzanem i koprem. W szklanych pojemnikach lądują oczywiście ogórki, bo w wielu domach właśnie robi się na zimę przetwory z ogórków. I to nie tylko tradycyjne kiszone czy konserwowe, ale także ich bardziej oryginalne warianty.
W wyszukiwarce internetowej Google coraz większą popularność zyskują takie frazy jak „ogórki w musztardzie” albo „ogórki z curry”.
Zaraza atakuje
Ale nie mamy dla miłośników ogórków dobrych wiadomości. W całej Polsce panuje zaraza, która niszczy uprawy. Zarówno te wielkie – przemysłowe, jak i mniejsze – przydomowe. Nagle na liściach pojawiają się niewinne plamki. Mijają trzy dni i warzywa są już do niczego. Liście i łodygi momentalnie usychają i ogórki nie mają możliwości pobrania wody. Padają.
U nas ogórek się jakoś jeszcze trzyma, ale u sąsiadów już nie ma. Kiedyś mówiło się na to zaraza. Dzisiaj wiadomo, że mączniak i kanciasta plamistość.
- mówi wp.pl Tomasz Boczek, plantator z Mazanowa
Zaskoczenie
Pani Dominika ogórki uprawia na działce i zebrała już pierwsze sztuki. O zarazie słyszała i się jej boi.
– Codziennie oglądam liście. Zdarzały się lata, że coś je zżerało. Były to np. ślimaki, ale teraz jestem zaskoczona, że jakaś zaraza atakuje – opowiada.
Ta zaraza może występować w dwóch wersjach. Jak tłumaczy Karol Kłopot z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego – to bakteryjna kanciasta plamistość ogórka albo jeszcze częstszy mączniak rzekomy. Są do siebie podobne.
Rolnicy pryskają uprawy nawet częściej niż zazwyczaj, ale to może nie pomóc. Winna jest pogoda.
Jak jest bardzo ciepło i wysoka temperatura się utrzymuje, to choroby grzybowe się nie rozwijają. Ale jeżeli jest tak jak teraz: rano i wieczorem rosy, mgły, opady od czasu do czasu, a w ciągu dnia wysokie temperatury, to są świetne warunki sprzyjające rozwijaniu się chorób takich jak mączniak rzekomy.
- Karol Kłopot
Napisz komentarz
Komentarze