Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 21:24
Reklama

O taka receptę może być trudniej. Lekarze się boją

Zdarza się, że pacjenci, zwłaszcza starsi, gubią opakowania z lekami lub przez pomyłkę je wyrzucają. Wkrótce lekarze przestaną iść takim pacjentom na rękę.
O taka receptę może być trudniej. Lekarze się boją

Autor: Canva

 

Do tej pory w takich przypadkach lekarze wypisywali po prostu ponowne recepty. Ale robią to coraz niechętniej. Dlaczego?

 

Zgubili, wyrzucili

 

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) codziennie spotykają się z pacjentami proszącymi o ponowne wystawienie recepty na lek refundowany. I sumie nie ma w tym nic złego. W końcu każdemu może się zdarzyć zapodziać opakowanie z medykamentem. 

Przykłady sytuacji, w których pacjenci potrzebują ponownej recepty, można mnożyć. Na przykład pacjent przypadkowo wyrzuci do kosza opakowanie z lekami zamiast pustego pudełka. 

Dla lekarzy ponowne wypisanie recepty bywa kłopotliwe. Bo mają więcej „niepotrzebnej” pracy i na dodatek ciąży na nich widmo kar.

 

Lekarze się boją

 

Do tej pory w trosce o zdrowie pacjentów mimo wszystko lekarze z reguły wystawiali im po prostu kolejną refundowaną receptę, zamiast tej ze 100-procentową odpłatnością. Teraz jednak obawiają się kar finansowych, które mogą zostać na nich nałożone w wyniku kontroli. 

Federacja Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszająca lekarzy rodzinnych, dwukrotnie zwracała się do Ministerstwa Zdrowia o jasne wytyczne w tej kwestii. Zapytała, czy można bezkarnie wystawić ponowną receptę na lek refundowany, czy jednak nie jest to zalecane. Niestety odpowiedź była niejasna, więc lekarze wolą dmuchać na zimne. 

 

Traci pacjent

 

Resort zdrowia, unikając zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, tylko pogarsza i tak już napiętą sytuację. Bo lekarze nie chcą być zmuszani do zwracania pieniędzy za recepty wystawione w słusznej sprawie – to oczywiste.

Na razie w tym zamieszaniu najbardziej poszkodowany jest pacjent. Musi być on przygotowany na to, że za swoje roztargnienie przyjdzie mu po prostu zapłacić 100 proc. ceny za leki, które wcześniej miał refundowane.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama