W siedzibie magistratu na specjalnie zwołanej konferencji prasowej obecna była także Czesława Szczepińska-Kościańska. W spotkaniu uczestniczyli też prezes Unii Tczew Jacek Prętki, jeden z trenerów sekcji wioślarskiej tego klubu Mariusz Grubbich, włodarz naszego miasta Łukasz Brządkowski oraz jego zastępcy: Joanna Grabowska i Andrzej Gockowski.
Mateusz Biskup zaprezentował niedawno zdobyty medal igrzysk olimpijskich z Paryża. Czwórka podwójna bez sternika (poza Biskupem także: Mirosław Ziętarski, Dominik Czaja i Fabian Barański) zajęła trzecie miejsce w wyścigu medalowym. Wcześniej w w eliminacjach dopłynęli na drugiej pozycji z czasem 5 minut 44 sekund i 39 setnych. Do zwycięskiej regaty włoskiej stracili mniej niż sekundę. Wyprzedzili natomiast znacząco reprezentantów Szwajcarii oraz Estonii. Już wtedy reprezentanci Polski udowodnili, że w finale będą jednymi z faworytów do medalu.
W środę 31 lipca popłynęli wolniej, co dało jednak upragniony brązowy krążek. Wychowanek tczewskiej Unii wraz z kolegami znalazł się na mecie 19 setnych za drugimi Włochami (Luca Chiumento, Luca Rambaldi, Giacomo Gentili, Andrea Panizza). Bezkonkurencyjni okazali się Holendrzy (Lennart van Lierop, Finn Florijn, Tone Wieten, Koen Metsemakers), którzy zakończyli wydarzenie z ponad 2-sekundową przewagą nad reprezentantami z Półwyspu Apenińskiego.
Chłopak z Lisewa, mieszkaniec Tczewa
Urodził się w Tczewie (a nie, jak błędnie podaje Wikipedia w Gdańsku) i całe dzieciństwo spędził w Lisewie. Od paru lat mieszka w Grodzie Sambora. Obecnie trenuje w barwach Bydgostii Bydgoszcz, choć pierwsze kroki stawiał w Unii Tczew. Chłopak z Lisewa nie mógł czuć się samotnie. Jak mówił na konferencji jego trener z lat młodzieńczych Mariusz Grubbich, wielu przedstawicieli z żuławskiej strony Wisły zasilało wówczas szeregi wioślarskiego KKS. Przetransportować się przez most na drugą stronę nie było wielkim wysiłkiem. Zupełnie inaczej wyglądały dojazdy po jesieni 2012 roku. Wtedy most zamknięto i młodzi wioślarze nadkładali kilometrów. Dla niektórych było to zbyt problematyczne, także dla rodziców młodszych adeptów tej dyscypliny. Biskup trafił pod skrzydła Grubbicha wcześniej (całe szczęście!). Wyróżniał się na tle innych kolegów, choć innych talentów w Unii nie brakowało. Wystarczy podać przykłady Roksany Karpińskiej czy Pauliny Brzostek. Michał Baran codziennie dojeżdżał na treningi rowerem ponad 20 kilometrów z Boręt. Razem z Biskupem w dwójce podwójnej wywalczyli ich pierwszy medal juniorskich mistrzostw Polski. Z Kruszwicy przywieźli srebro. To był 2012 rok. W Polsce i Ukrainie rozgrywane były mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a Bronisław Komorowski podpisywał ustawę wydłużającą wiek emerytalny. Trochę się od tego czasu pozmieniało, choć później unici wspólnie pływali jeszcze w barwach AZS AWFiS Gdańsk podczas studiów na Politechnice Gdańskiej.
Ziętarski i pierwsze medale
Z tamtej grupy w profesjonalnym sporcie ostał się jedynie Biskup. Do kadry trafił stosunkowo szybko. Tego samego roku, kiedy z Baranem sięgał po juniorskie srebro w dwójce, pojechał na mistrzostwa świata do bułgarskiego Płowdiwu. Razem z czwórką podwójną w skończył zawody w finale C. 4 lata później debiutował już na igrzyskach olimpijskich w tej samej kategorii po drodze zaliczając dwa występy na mistrzostwach świata. W Rio de Janeiro medal był blisko. Ostatecznie z kolegami skończył rywalizację na czwartej pozycji. Z jednym z nich - Mirosławem Ziętarskim stworzył duet zdobywający krążki na dużych imprezach. Dodajmy, pierwsze krążki w karierze Mateusza Biskupa. Para lisewsko-ciechocińska w 2017 stawała na drugim stopniu podium mistrzostw Europy w czeskich Racicach i mistrzostw świata w amerykańskiej Sarasocie. Dwa lata później Biskup i Ziętarski wywalczyli jeszcze brąz mistrzostw globu. Ich wspólna historia jednak się nie skończyła.
Dominatorzy
Wszystko dlatego, że oboje trafili z powrotem do czwórki podwójnej. Wraz z Dominikiem Czają i Fabianem Barańskim już dwa lata temu zdobyli tytuł wicemistrzów Europy i mistrzów świata (kolejny medal wychowanka Unii przywieziony z czeskich Racic). W 2023 roku do kolekcji wioślarzy doszło mistrzostwo Starego Kontynentu z Belgradu i brąz mistrzostw świata. Obecny sezon także obfituje w sukcesy. Przed Paryżem na szyjach Ziętarskiego, Czaji, Barańskiego i Biskupa zawisły brązowe medale kolejnych mistrzostw Europy odbywających się w kwietniu w węgięrskim Segedynie. Powrót na światowy tron będzie natomiast wyzwaniem na mistrzostwach w Kanadzie. Zawody w Ontario zaczynają się już w 18 sierpnia. Jak podchodzi do nich sam Mateusz Biskup? Możecie się tego dowiedzieć z rozmowy przeprowadzonej na konferencji prasowej:
[...] wiemy, że stać nas na to [ponowne zdobycie mistrzostwa świata - przyp. red.], wiemy, że pływamy naprawdę dobrze. Tylko, tak jak już wcześniej wspominałem, musi się na to złożyć wiele czynników. Takich, które decydują o tym ostatecznym sukcesie.
- Mateusz Biskup
Errata (9 sierpnia):
W Kanadzie odbędą się mistrzostwa regat nieolimpijskich, na które nasza czwórka podwójna się nie wybiera. Natomiast po odwiedzinach w naszych studiu (9 sierpnia) Biskup udał się na mistrzostwa Polski do Poznania. Zawody potrwają do 10 sierpnia. Organizatorem zawodów jest Fundacja Wielkopolskie Wioślarstwo.
Duma z wychowanka
Na konferencji pozytywnych emocji nie ukrywał trener Mateusza Biskupa z Tczewa - Mariusz Grubbich. Podkreślał, że wioślarz, jeśli ma taką możliwość, trenuje razem z młodymi unistami na Wiśle. Dostrzegalna jest więź nie tylko między klubem, ale i szkoleniowcem z dawnych lat. O pewnej rozmowie po zdobyciu medalu i oglądaniu finału w pracy w rozmowie:
Nie ukrywam, że to nie jest spełnienie marzeń tylko Mateusza, ale i moich z dzieciństwa. Też chciałem kiedyś pojechać na igrzyska olimpijskie, zdobyć medal. Jako zawodnik tego nie osiągnąłem, ale może spełniłem się w roli trenera.
- Mariusz Grubbich
Drugi tczewski medal
Wioślarz dzięki sukcesowi trafił do annałów tczewskiego sportu. W sumie także tczewskiego olimpizmu. Pochodzący z naszego miasta zdobyli łącznie 4 medale na tej światowej imprezie. Pierwszym był Kazimierz Zimny. W Rzymie w 1960 roku zdobył brąz w biegu na 5000 metrów (krążek Zimnego można oglądać na wystawie Fabryki Sztuk). Ostatni raz z medalu tczewianina cieszyliśmy się 12 lat temu. W Londynie szpadzista Bartosz Piasecki doszedł do finału turnieju indywidualnego, gdzie ostatecznie przegrał z Wenezuelczykiem Rubenem Limardo. W taki sposób stanął na drugim stopniu podium w tej konkurencji. Piasecki zdobywał srebro nie dla Polski, a dla Norwegii. Mimo że urodził się nad Wisłą, ze swoim ojcem wyjechał do krainy fiordów we wczesnym wieku dziecięcym. Co ciekawe 3 lata po sukcesie w Londynie po raz kolejny wywalczył krążek na igrzyskach. Tym razem europejskich w Baku.
Biskup nie jest jednak pierwszym tczewskim wioślarzem, któremu udała się sztuka zdobycia krążka nowożytnych igrzysk. Pionierem była Czesława Kościańska-Szczepińska. W 1980 roku w Moskwie (20 lat po sukcesie Kazimierza Zimnego) w dwójce podwójnej bez sternika przegrała o 46 setnych sekundy z parą z Niemieckiej Republiki Demokratycznej (Utą Steindorf i Cornelią Klier) w finałowym biegu. Srebro tczewianka wywalczyła razem z Małgorzatą Dłużewską, którą poznała w 1978 roku po przenosinach do gdańskiej Gedanii. Decyzję o stworzeniu takiej pary podjął trener Krzysztof Marek. Pierwszym sukcesem pań było trzecie miejsce mistrzostw świata w Zbledzie w Jugosławii już po roku wspólnych treningów. Ostatni medal (srebro) dla Polski dwójka podwójna wywalczyła w 1982 roku w Lucernie. Jak Czesława Kościańska-Szczepińska cieszyła się z olimpijskiego medalu tczewskiego wioślarza po 44 latach? Zapraszamy do wysłuchania krótkiego wywiadu:
Cieszyłam się, bardzo się cieszyłam. Będąc półtora roku wcześniej na stuleciu Unii Tczew mówiłam już, że ja wierze w to, że on zdobędzie medal. [...] Bo jestem osamotniona z tym jednym medalem.
- Czesława Kościańska-Szczepińska
Postacie Biskupa Kościańskiej-Szczepińskiej i Biskupa łączy klub. Oboje zaczynali w Unii Tczew. Wywodzi się z niego jeszcze jedna tczewska olimpijska wioślarka. Barbara Wenta-Wojciechowska płynęła w może abstrakcyjnie dziś brzmiącej konkurencji, jaką była ósemka. Osada Polek zajęła siódme miejsce w finale w Montrealu w 1976 roku. Wychowanka kolejarskiego zespołu może się także poszczycić, mimo że nie olimpijskim, medalem. Trzy lata przed swoim występem w Kanadzie zajęła w czwórce ze sternikiem trzecie miejsce na mistrzostwach Europy w Moskwie (jej koleżankami były Anna Karbowiak, Bogusława Kozłowska, Małgorzata Kawalska oraz Marta Pełeszok).
Napisz komentarz
Komentarze