„(...) większość gazet samorządowych to bezpłatne biuletyny informacyjne, udostępniane w często odwiedzanych przez mieszkańców miejscach publicznych. Z różnych ankiet i badań wynika, że jedynie około 10 proc. gazet samorządowych jest rozprowadzanych odpłatnie” – to jeden z argumentów Związku Miast Polskich w dyskusji o tzw. nowej ustawie medialnej.
Samorządowy nie zgadzają się na zakaz wydawania przez nich gazetek.
Zakaz i konkurencja
Nad ustawą pracuje Ministerstwo Kultury. Do 23 września potrwają konsultacje w tej sprawie.
W projekcie nowego prawa jest zapis o zakazaniu wydawania przez samorządy gazetek. To z reguły bezpłatne wydawnictwa (połączone często ze stroną internetową), w których promują się lokalni włodarze. Wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast chwalą się sukcesami, pozują do zdjęć, przekonują, że ich miejscowość jest znakomicie zarządzana i nie ma żadnych problemów.
Zdarza się także, że takie gazetki są pełne reklam miejscowych firm, co w oczywisty sposób psuje rynek. Dlatego lokalni wydawcy mediów chcieliby, żeby takich gazetek nie było.
Nie chodzi tylko o reklamy, ale o uczciwe przekazywanie informacji.
Miasta nadal chcą gazetek
Związek Powiatów Polskich nie zgadza się na zakaz, ale może ustąpić w kwestii płatnych reklam w takich wydawnictwach. Teraz swoje stanowisko przedstawił Związek Miast Polskich.
W przypadku wprowadzenia zakazu projekt przewiduje dopuszczenie możliwości wydawania przez samorządy biuletynów informacyjnych, zdefiniowanych w prawie prasowym jako serwis informacji lub informator o działalności danej instytucji, z zastrzeżeniami: do 6 wydań rocznie, bez reklam płatnych i bezpłatnych, z możliwością publikowania ogłoszeń o przetargach czy naborach na wolne stanowiska pracy.
- Związek Miast Polskich
ZMP przekonuje, że samorządowa prasa pełni ważną rolę. Jeżeli zdarza się, że ktoś nadużywa takich możliwości, to „dotyczą niewielkiego odsetka samorządów”. Przychyla się też do pomysłu, aby w takich gazetkach nie było płatnych reklam. Ale sam zakaz wydawania krytykuje.
„(...) to pogwałcenie prawa do promowania miasta i informowania mieszkańców dostępnymi środkami komunikacji” – podkreśla.
Napisz komentarz
Komentarze