Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklamahttps://www.radiotczew.pl/artykul/16835,zbuduj-sukces-swojej-firmy-razem-z-nami-postaw-na-promocje-i-reklame-w-portalu-radiotczew-pl
środa, 4 grudnia 2024 09:28
Reklama

Wybrzeże przegrywa z Industrią 27:29. Była szansa na zwycięstwo

Znakomite spotkanie rozegrali szczypiorniści z Gdańska. Wybrzeże zaliczyło jednak dużo błędów w drugiej połowie i przegrało z Industrią Kielce 27:29.
Wybrzeże przegrywa z Industrią 27:29. Była szansa na zwycięstwo
Jakub Będzikowski atakujący bramkę Indsutrii

Autor: Karolina Antczak

Źródło: Biuro prasowe Orlen Superligi

 

Po porażce w pierwszej kolejce Orlen Superligi 19:32 z Wisłą Płock w Ergo Arenie Wybrzeże notuje znakomity sezon. Zdecydowanie lepszy od poprzedniego, kiedy to biło się o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej klubowej piłki ręcznej w Polsce. Sześć zwycięstw z rzędu (z Energą Kalisz, Śląskiem Wrocław, Piotrkowianinem, Gwardią Opole, Chrobrym Głogów i MTSem Kwidzyn) pokazało wysoką dyspozycję szczypiornistów trenera Patryka Rombla. 

 

Czytaj więcej - "Daszek: Myślę, że Wybrzeże sprawi wiele niespodzianek w tym sezonie"

 

Na brak wygranej kibice Wybrzeże czekali (choć na pewno bez utęsknienia) od 31 sierpnia od meczu z Wisła. Koniec świetnej passy nastąpił 12 października domową porażką z Ostrovią Ostrów Wielkopolski 28:39. Kolejny mecz, to kolejna przegrana. Tym razem na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. W dziesiątej serii gier Wybrzeże wróciło na dobre tory pokonując po karnych Azoty Puławy, a następnie Zagłębie Lubin. W niedzielę można więc było myśleć, że mecz z Industrią Kielce nie skończy się szybkim laniem, jak w przypadku starcia z Wisłą Płock.

Szczególnie że kielczanie mają swoje problemy. Na początku sezonu przegrali z największymi rywalami z Mazowsza mecz o Superpuchar Polski, a 13 października 25:29 ulegli piłkarzom trenera Xaviera Sabate w lidze. Mecz zresztą toczył się w fatalnej atmosferze, czego pokłosiem były kary nałożone na zawodników przez ligową komisję. W spotkaniu w Gdańsku przez to nie zobaczyliśmy zawieszonych Arkadiusza Moryty oraz Jorge Maquedy. Ten drugi ugryzł zawodnika Wisły - Mirsada Terzicia. Starcie na trybunach oglądał także trener Talant Dujshebaev. Drużynę poprowadził jego asystent - Krzysztof Lijewski. Turbulencje są widoczne nie tylko na polskim poletku. Forma kielczan jest notorycznie sprawdzana w Lidze Mistrzów, a tam nie wiedzie się im najlepiej. Po ośmiu meczach wcale nie są pewni awansu do fazy pucharowej. Zajmują piąte miejsce (premiowana jest najlepsza szóstka). Sześciopunktowy dorobek dzielą razem z norweskim Kolstad, a oczko mniej ma niemiecki Magdeburg. Nie zmienia to jednak faktu, że na naszym podwórku Kielce niezaprzeczalnie tworzą z Wisłą Płock duopol na zdobywanie mistrzostwa i wicemistrzostwa kraju.

 

Wyjściowe składy obu drużyn:

 

PGE Wybrzeże Gdańsk: Tomasz Kiejdo, Mateusz Zembrzycki, Michał Peret, Patryk Siekierka, Jianjie Zhang, Mateusz Góralski, Piotr Papaj, Ionut Stanescu, Nejc Zmavc, Marcin Pepliński, Kornel Poźniak, Jakub Będzikowski, Mikołaj Czapliński, Damian Domagała, Maciej Papina, Patryk Niedzielenko

Industria Kielce: Jakub Osuch, Michał Olejniczak, Szymon Wiaderny, Benoit Kounkoud, Alex Dujshebaev, Bekir Cordalija, Igor Karacic, Cezary Surgiel, Sandro Mestric, Tomasz Gębala, Arciom Karalek, Łukasz Rogulski, Theo Monar

 

Pierwsze dwie minuty gry to grad goli w Ergo Arenie. Pierwsi prowadzenie objęli kielczanie po trafieniu Alexa Dujshebaeva. Bardzo szybko Wybrzeże wyrównało po rzucie Jakuba Będzikowskiego. Dwubramkową przewagę po raz pierwszy gdańszczanie zdobyli po rzucie karnym wykonywanym przez Mikołaja Czaplińskiego. Skrzydłowy zamienił wynik na tablicy na 6-4. Siódemka podyktowana była po faulu na Będzikowskim. Wówczas kibice zgromadzeni w hali zobaczyli, jak sędzinie Sylwie Bartkowiak i Weronika Łakomy odsyłają kogoś na ławkę kar. Winowajcą w tej sytuacji był Francuz Benoit Konkoud. Liczne błędy w ataku pozycyjnym przyjezdnych skutkowały większą liczbą szans do zdobycia bramek dla Wybrzeże. Te skrzętni wykorzystywali Będzikowski, Maciej Papina (dwa świetne niesygnalizowane rzuty zza lini obrony) czy obrotowy Michał Peret. W 11. minucie meczu pierwszą skuteczną interwencją popisał się bramkarz szczypiornistów z Trójmiasta - Mateusz Zembrzycki. Łącznie uzbierał osiem bloków, co dało mu 36-procentową skuteczność. W okolicach 17. minuty po raz kolejny karę czasową otrzymał francuski obrońca z Kielc. Tym razem Theo Monar. Podyktowany wówczas karny wykorzystał znów Czapliński i gospodarze prowadzili już 11-6. Chwilę później indywidualną akcję na bramkę zamienił Jakub Będzikowski i przewaga Wybrzeża urosła do 6 trafień, przez co o czas poprosił Krzysztof Lijewski. Po minucie przerwy kielczanie zaczęli znów pokonywać Zembrzyckiego. Nie zbliżali się jednak do szczypiornistów z Pomorza. Ci nie męczyli się w ataku pozycyjnym, raz po raz pokonując bramkarza przeciwników. Na 14-8 podczas sygnalizowanej przez sędzinie gry pasywnej punkt zdobył pięknym strzałem z linii 9 metra Patryk Niedzielenko. Długo tym faktem nie mógł się cieszyć, bo w kolejnej akcji powędrował na ławkę kar. To zapoczątkowało problemy Wybrzeża pod koniec pierwszej odsłony meczu. Brak skuteczności, błędy w ataku pozycyjnym i łatwe bramki kielczan doprowadziły do zniwelowania dużej przewagi. Nie pomogła też kolejna kara złapana przez Nejca Zmavca. W 25. minucie o czas poprosił Patryk Rombel. Na parkiecie pojawił się chiński rozgrywający Jianjie Zhang. Po jego błędzie kroków kontrę wykorzystał Michał Olejniczak i Industria traciła już tylko jedno trafienie. Goście mogli doprowadzić do remisu po kolejnym błędzie w rozegraniu, jednak sytuację (rzut Łukasza Rogulskiego) wybronił po raz kolejny Zembrzycki. Na sam koniec pierwszej połowy efektownym strzałem popisał się Zhang, ustalając wynik na 15-13.

 

Jianjie Zhang rzuca na kielecką bramkę bronioną przez Bekira Cordalije (fot. biuro prasowe Olren Superliga, autor: Karolina Antczak)

 

W przerwie uhonorowane zostały drużyny młodzieżowe Wybrzeża. Obie ekipy zdobyły mistrzostwo Polski w swoich kategoriach wiekowych: młodzików i juniorów młodszych.

Przed drugą połową między słupkami Wybrzeża pojawił się Kornel Poźniak. Przywitał się z kibicami najlepiej jak się dało. Od błędu w ataku pozycyjnym rozpoczęli gdańszczanie. Akcję odwetową Kielc kończył Cezary Surgiel, jednak piłka odbiła się od bramkarza gospodarzy. Pierwszą bramkę w drugiej części zdobył Jianjie Zhang (16-13). Kolejna kara dla Theo Monara i strzał Macieja Peplińskiego na 17-13 sugerowały, że Wybrzeże może znów odskoczyć gościom. I tak też było, ale do momentu gola Damiana Domagały z koła. Wówczas na tablicy wyników widniało 22-17. Od tego momentu zaczął się zły czas dla szczypiornistów Patryka Rombla. Niska skuteczność to jedno, ale piłkarze z Trójmiasta przestali wypracowywać sobie dogodne sytuacje. Więcej. Niecelne podania przechwytywali przeciwnicy i skwapliwie wykorzystywali niwelując przewagę. Jako przykład może posłużyć niecelny pas Macieja Papiny do Michała Pereta. Kontrę na bramkę wyrównującą (22-22) zamienił Benoit Konkoud. Drużynę Wybrzeża mogła jeszcze pociągnąć seria Mikołaja Czaplińskiego. Najpierw strzelił rzut karny (faul Łukasza Rogulskiego na Papinie), a później przejął piłkę w ataku pozycyjnym kielczan i skierował ją do pustej bramki. Industria znów wyrównała stan rywalizacji po trafieniach obrotowego Arcioma Karaleka (24-24). Prawdziwym postrachem gdańskiej obrony w końcówce meczu był Tomasz Gębala. Defensywa nie potrafiła powstrzymać powtarzanego schematu. Szczypiorniści w żółtych koszulkach tak zorganizowali rozegranie, żeby piłka ostatecznie trafiała do byłego reprezentanta Polski. Ten pięć razy z rzędu pewnie pokonywał rzutami zza linii obrony Kornela Poźniaka (ten i tak na przestrzeni meczu często ratował kolegów - zaliczył 37-procentową skuteczność, lepszą niż Zembrzycki w pierwszej połowie). Z drugiej strony parkietu Wybrzeże przestało strzelać, nawet mimo kary dwuminutowej dla Konkoud w 53. minucie. Zdołało co prawda wyrównać na 27-27 po golu Papiny, ale już do końca meczu nie zdobyło żadnej bramki. 

 

"Jestem strasznie dumny z naszego zespołu"

 

Po meczu udało nam się porozmawiać chwilę z kapitanem gdańszczan - skrzydłowym Piotrem Papajem. Ocenił, co z jego perspektywy stało się w drugiej połowie. Przedstawił także, jakie myśli pojawiały się w głowie bezpośrednio po zakończeniu meczu:

 

 

[...] każda porażka boli, ale myślę, że my z tego wyciągniemy wnioski. Na pewno przeanalizujemy to spotkanie. Już w zeszłym roku, w zeszłym sezonie w Final Four Pucharu Polski byliśmy blisko wygrania z Kielcami. Tym razem znowu, więc może do trzech razy sztuka, zobaczymy.

- Piotr Papaj, zawodnik PGE Wybrzeża Gdańsk

 

Piotr Papaj (w granatowej koszulce) podczas przerwy na żądanie (fot. biuro prasowe Orlen Superligi, autor: Karolina Antczak)

 

Obecnie klub z Trójmiasta zajmuje 6. miejsce w ligowej tabeli z 19 punktami. Kolejny mecz zawodnicy trenera Patryka Rombla zagrają w tę sobotę, 30 listopada, z Zepter KPR Legionowo. Spotkanie w hali Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego rozpocznie się o godzinie 19:00. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama