Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 16:13
Reklama

Feminizm, aborcja i piekło kobiet. Dlaczego Polki od dekad wychodzą protestować na ulice?

Myśl emancypacyjna w Polsce nie narodziła się wczoraj w wyniku protestów na polskich ulicach. Jest obecna w publicystyce już od XIX wieku.
Feminizm, aborcja i piekło kobiet. Dlaczego Polki od dekad wychodzą protestować na ulice?

Autor: fot. Pixabay

Ruch emancypacyjny kobiet wzbudzał kontrowersje już od początku swojej krystalizacji. Samo uświadomienie potrzeby jego istnienia stanowiło reakcję na wieloletnie doświadczenia kobiet. Wiek XIX i zmiany społeczno-gospodarcze, jakie zaszły na świecie poprzez m.in. wykorzystanie maszyny parowej (a przez to rozwój przemysłu), pozwoliły kobietom przejść ze sfery domowej do pracy i życia publicznego. Tym samym kobiety wyszły z izolacji i mogły szukać gruntu do samorealizacji. Zmiany stały się impulsem do dyskusji na temat kobiet, ich praw i doświadczeń.

Historię myśli feministycznej w Polsce, która nie jest zbyt długa, cechuje pewne bogactwo oraz charakterystyczne "wydeptywanie" tych samych ścieżek. O ile początkowo emancypacja przyczyniła się do licznych zmian przynoszących kobietom, jak już wspomniano, możliwość edukacji, pracy w zawodach dla nich nie dostępnych, przyznała, że cielesność kobiet i mężczyzn nie może być wykluczona z życia publicznego, albowiem nie można jej ani ukryć ani wyizolować. Jeżeli podejmuje się takie próby, będzie to hołdowanie pruderii i działanie na niekorzyść społeczną.

Jako jeden z pierwszych mężczyzn, Tadeusz Boy-Żeleński podjął się rozważań na tematy czysto kobiece. Cykle artykułów odnoszących się do problematyki społecznej autorstwa Boya spotkały się ze sprzeciwem ze strony bardziej tradycjonalistycznej, patriarchalnej części społeczeństwa. To, co miało uświadomić cierpienia wśród najuboższej warstwy społeczeństwa, zyskało miano zgorszenia.

Tadeusz Boy-Żeleński był przekonany, że nie tylko prawem, ale wręcz obowiązkiem jest pisanie o wszelkiej krzywdzie ludzkiej:

 

Mówić o tym – a w potrzebie nawet krzyczeć – jest obowiązkiem pisarza. Bo literatura jest sejmem narodu. […] Przez nią uświadamiają się potrzeby i zjawiska chwili.

- Tadeusz Boy- Żeleński, Pisma, Tom XV

 

Podejmując najbardziej drażniące tematy Żeleński liczył się z głosami oburzenia. Dla Boya oczywistym było, że poruszana przez niego problematyka musi ujrzeć światło dzienne, choć nie ma gwarancji, że znajdzie zrozumienie wśród mu ludzi. Ufał jednak, że to, co bulwersuje mu współczesnych, uznane zostanie przez potomnych za oczywiste. Świat bowiem, a przede wszystkim najszerzej pojęta moralność, muszą ewoluować.

 

Ciągła wojna z przeżytkami wczorajszych pojęć, wczorajszych potrzeb, wczorajszych obyczajów to najważniejsze pozycje walki o szczęście ludzkości.

 

Bulwersujące było dla Żeleńskiego zrzucanie całej winy za aborcję tylko i wyłącznie na kobietę. Zarzucał obłudę i niezrozumienie w tworzeniu przepisów. Tadeusz Boy-Żeleński, z wykształcenia lekarz, doskonale zdawał sobie sprawę z liczby wykonywanych w okresie II RP zabiegów przerywania ciąży, dlatego usiłował raczej szukać lekarstwa na zjawisko, aniżeli ograniczać się wyłącznie do czysto teoretycznego rozwiązania problemu w oparciu o kodeks. Boy w trosce o poprawę losu kobiet nie zapominał, że najważniejszy w tej dyskusji jest głos tych, które powinny być tą kwestią najbardziej zainteresowane – głos samych kobiet  Protest lekarza i publicysty wobec polityki aborcyjnej i społecznym podwójnym standardom etycznym znalazł odzwierciedlenie w reportażach opublikowanych pod znamiennym tytułem "Piekło kobiet". Boy opisywał skutki pokątnie wykonanych zabiegów przerywania ciąży. Przybliżał cierpienie kobiet, które z różnych powodów zmuszone zostały do wykonania zabiegów. Podkreślał, że to mężczyźni tworzą bezduszne prawo i rządzą ciałami, które do nich nie należą.

Do wybuchu II wojny światowej w Polsce emancypacja zyskała zwolenników także po stronie mężczyzn, poddała dyskusji społecznej krzywdzące kobiety prawa, jednak jak łatwo zauważyć, większość tych zdobyczy została zignorowana przez powojenny system, który zgodnie z nomenklaturą komunistyczną, odgórnie nałożył na społeczeństwo równość wszystkich ze wszystkimi, nie dyskutując z samymi kobietami, czy równość w rozumieniu komunistycznym jest dla nich jednocześnie równością w rozumieniu dyskursu feministycznego. Na niemal pięćdziesiąt lat feminizm jako myśl społeczna zamarł w Polsce, aby obudzić się i podnieść głos przy okazji uchwalania ustawy antyaborcyjnej w 1993 roku. Zawarty wtedy kompromis aborcyjny co jakiś czas jest naruszany i wykorzystywany w walce politycznej. Taką sytuację obserwowaliśmy w 2016 roku i mamy z nią do czynienia również teraz.

Patrząc na współczesną polską debatę aborcyjną, można dojść do wniosku, że piekło kobiet jest wciąż aktualne. Można się też zastanawiać i zadać pytanie: czy kobieta, a w szczególności jej ciało, już zawsze pozostanie własnością ogółu?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama