Najprawdopodobniej w życie wejdzie także zapowiedziany kilka lat temu podatek od sprzedaży detalicznej. Dla serwisu newsweria.pl sytuację skomentował dr hab. Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha:
Czeka nas fala nowych podatków, które dla zmyłki nie będą nazywane podatkami. Zresztą to nic nowego, bo od lat państwo udaje, że nas nie opodatkowuje. Przykładowo składka na ubezpieczenia emerytalne to nic innego jak podatek celowy na emeryturę. I to nie dla tych, którzy płacą ten podatek, tylko dla tych, którzy dzisiaj pobierają te świadczenia.
- dr hab. Robert Gwiazdowski, prof. Uczelni Łazarskiego, przewodniczący Rady Programowej Centrum im. Adama Smitha
Według danych Ministerstwa Finansów po wrześniu deficyt budżetu państwa wyniósł prawie 14 mld zł, ale znowelizowana w sierpniu ustawa zakłada niedobór na poziomie niemal 109,5 mld. 4 listopada, podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że na koniec roku deficyt będzie zapewne niższy niż założony w ustawie, a nadwyżka trafi na ratowanie przedsiębiorstw i miejsc pracy z najbardziej zagrożonych branż.
Na każdym kroku coś będzie. Coś, co spowoduje, że zapłacimy więcej.
Rząd szuka pieniędzy, które pozwoliłyby mu zwiększyć dochody budżetu i pokryć wszystkie zobowiązania socjalne, bo w przyszłym roku wydatki mają przekroczyć wpływy o ponad 82 mld zł.
Jak czytamy na portalu newseria.pl eksperci Pracodawców RP wskazują na jeszcze inne obciążenia, które dotkną przedsiębiorców i konsumentów - nowy podatek od alkoholu w małych butelkach oraz opodatkowanie spółek komandytowych, a także podwyżkę podatku od nieruchomości, ograniczenie ulgi abolicyjnej, z której korzystają polscy podatnicy zarabiający za granicą, oraz utrzymanie wyższych stawek VAT. Przedstawiciele przedsiębiorców apelują, by odłożyć w czasie wprowadzanie nowych obostrzeń.
Więcej informacji na ten temat szukajcie także TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze