Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 17 listopada 2024 10:16
Reklama

Rosjanie nie będą decydować o losie Ukrainy i Ukraińców. Dlatego pomagamy! [REPORTAŻ]

Jak Polska długa i szeroka ruszyła pomoc uciekinierom z Ukrainy. Do akcji włączyło się tysiące ludzi w różnym wieku. Łączy ich jedno: niezgoda na wojnę, którą Putin wypowiedział Ukraińcom, i zabijanie ludzi w imię szalonych racji niemających nic wspólnego z rzeczywistością.
Rosjanie nie będą decydować o losie Ukrainy i Ukraińców. Dlatego pomagamy! [REPORTAŻ]
"W Chełmie zatrzymał się pociąg z Kijowa. Ponad 300 kobiet z dziećmi. Stali 15 minut. Ludzie przynieśli tyle jedzenia i pampersów, że dworzec się zatkał."

Autor: fot. Ryszard Karczmarski

 

"Wściekłość i bezradność zamieniłem na aktywną pomoc"

 

Dlaczego pomagam? Bo mogę, bo mam możliwości, żeby tym ludziom pomóc. Druga rzecz: mam rodzinę, mam 4-letniego syna. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy znaleźć się w sytuacji takiej jak Ukraińcy, że nagle ktoś mógłby przyjść, zdecydować o naszym losie, odebrać nam wolność, możliwość decydowania o tym, jak ma wyglądać nasza przyszłość.

- Tomasz Moskal z Chełma, organizator akcji pomocowej

 

Obudziłem się rano i trząsłem z wściekłości na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. I bezradności, jaką poczułem. Postanowiłem to zmienić: wściekłość i bezradność zamieniłem na aktywną pomoc Ukraińcom. Zacząłem działać na Facebooku. Reakcja była nieprawdopodobna: w kilka godzin zebrałem tony rzeczy. Właśnie jadę do Medyki, żeby je przekazać instytucjom organizującym pomoc.

- opowiadał w Radiu 357 kierowca z centralnej Polski

 

Dwa oblicza pomocy

 

Efektów tej pomocy namacalnie doświadczają m.in. samorządowcy, ale nie tylko. Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla, zaapelował, żeby wstrzymać się z dowożeniem pomocy do jego miasta:

 

(…) za chwilę będzie potrzebna w zupełnie innych miejscach, innych miastach! Prosimy nie przyjeżdżać do Przemyśla z zamiarem zabrania osób uciekających z Ukrainy w inne miejsca. Są zorganizowane transporty do wszystkich miast i nie będzie możliwości podjechania i czekania na chętnych w mieście czy na okolicznych parkingach.

- Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla (FB)

 

25 lutego na facebookowym profilu Mistrzowskiej Kuchni Violi pojawił się apel:

 

Często piszę tu radosne głupoty, by wywołać na Twojej twarzy uśmiech, wprawić Cię w dobry nastrój i na chwilę oderwać od powagi codzienności. Dziś nie. Dziś chcę, żeby było poważnie i na serio. Potrzebuję Twojej koncentracji, uwagi i działania. W momencie gdy to czytasz, grupa Uchodźców jedzie w stronę naszego Ostróda CAMP (na Mazurach – red.). Zostaną tu do maja. Potrzebują pomocy. Odpowiadam za wyżywienie tych osób. Jeśli możesz pomóc, dostarczając do ośrodka żywność, proszę, zrób to (…) Zróbmy wspólnie coś dobrego.

- Mistrzowska Kuchnia Violi

 

Kilkanaście godzin później pojawił się kolejny wpis: „Jesteście niesamowici!”, a obok zdjęcie kuchni tonącej w produktach spożywczych. I dopisek okraszony dwoma sercami w kolorach niebiesko-żółtym: „Nie przestawajcie!” Pierwsi mali i trochę starsi Ukraińcy są już w ośrodku w Ostródzie na Mazurach.

 

"Pociąg został ostrzelany"

 

Sobota, 26 lutego.

 

W Chełmie zatrzymał się pociąg z Kijowa. Ponad 300 kobiet z dziećmi. Stali 15 minut. Ludzie przynieśli tyle jedzenia i pampersów, że dworzec się zatkał. Zostało tego tyle, że właśnie wiozą resztę do Dorohuska. Akcją zarządza Tomek Moskal, dziennikarz, znana twarz w Chełmie. Już ponad 100 osób rozlokował po mieszkaniach.

- czytamy we wpisie do News4Media

 

Kim jest Tomasz Moskal?

 

Na Facebooku przedstawia się tak: „Niepoprawny optymista. Kinoman, bibliofil, audiofil, kibic, radiowiec kochający życie”. Dlaczego robi teraz to, co robi? - Bo chcę - odpowiada.

 

Działalność rozpocząłem w piątek 25 lutego od tego, że bardzo szybko trzeba było zareagować na napływ uchodźców do Chełma. Znaleźć tym ludziom nocleg, wikt i opierunek. Zorganizowaliśmy akcję poszukiwania dla nich domów. Udało nam się znaleźć 40, a kolejnych 60 osób ulokować w prywatnych kwaterach u ludzi, którzy chcieli ich przyjąć, dać jedzenie i stałą opieką. Odzew był niesamowity. Dzwonili do mnie różni ludzie, ci, którzy mieli chociaż kawałek wolnego pokoju. Niektórzy mówili: Poczekaj tylko się ogarnę, posprzątam, kupię jakąś pościel i dawajcie tych ludzi do mnie.

- Tomasz Moskal

 

Kolejna akcja: z Piotrem Zaborskim.

 

Dowiedzieliśmy się, że w piątek po godz. 16:00 z Kijowa wyruszył pociąg. Po drodze został ostrzelany. Dowiedzieliśmy się, że w tym pociągu zamiast 100 jest 380 osób. I że tym ludziom jest potrzebne wyżywienie, pieluchy, środki higieny i karma dla zwierząt. Gdyby pan zobaczył, co tam się działo, jak ci ludzie byli wdzięczni za okazaną pomoc…  A chełmianie okazali się znowu niesamowici, bo w kilka godzin udało nam się zgromadzić 5 ton żywności. Jesteśmy już po kilku akcjach i - kiedy pan do mnie dzwoni - w trakcie kolejnej. Jesteśmy konwojowani przez samochód izby celno-skarbowej, jedziemy na dworzec do Dorohuska w którym jest ponad 500 osób, w tym dużo małych dzieci. Oni wczoraj nie mogli się nawet herbaty napić, bo co prawda ktoś im dał im trzy pełne termosy, ale zapomniał o kubkach plastikowych.

 

Poradzimy sobie

 

W cieniu takich frontmenów jak Tomasz Moskal swoją cichą, ale równie ważną i - co więcej - konsekwentnie realizowaną akcję pomocy dla wojennych uciekinierów z Ukrainy prowadzą samorządy i organizacje pozarządowe.

Powiat hrubieszowski. Najbardziej wysunięta na Wschód część Polski. Stolicą powiatu dowodzi burmistrz Marta Majewska. Rozmawiamy w sobotę rano.

Otrzymałam informację, że nasz punkt pomocy w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Hrubieszowie staje się punktem recepcyjnym. Do tej chwili byliśmy punktem informacyjnym, który zorganizowaliśmy sami jako miasto. Ta pomoc z naszej strony polegała na tym, że proponowaliśmy wypoczynek, jeśli ktoś chciał – również kąpiel, suchy prowiant, środki higieny, koordynowaliśmy też kontakty z innym miejscami w kraju, gdzie ci Ukraińcy mogliby znaleźć stałą pomoc. Co się teraz zmieniło? Niewiele. Charakter naszych działań pozostał ten sam.

Ile osób przewija się przez wasz punkt?

Do soboty do 6:00 rano obsłużyliśmy 150 osób, ale ta liczba cały czas rośnie. Te osoby przyjeżdżają do nas swoimi samochodami, część osób przywożą służby. To ci, którzy zostali zabrani z granicy. Część dociera do nas, bo ktoś podrzucił ich swoim prywatnym samochodem.  Kto deklaruje, że chce zostać u nas, to zostaje. Mamy bazę mieszkańców, którzy przyjeżdżają i zabierają takie osoby. Mamy świadomość, że tych osób będzie coraz więcej. Jeśli chodzi o nasz punkt recepcyjny i płynność na granicy, to sądzę, że nie powinno być problemów z bieżącym pomaganiem Ukraińcom. Chyba że doszłoby do sytuacji, na którą zupełnie nie mamy wpływu. Wtedy rzeczywiście mogłyby się pojawić kłopoty. Ale jeżeli to będą grupa 300 osób w jednym momencie, to sobie poradzimy.

 

Elżbieta Bajkiewicz jest wiceprezesem zarządu Fundacji Partnerstwo i Współpraca. Powołał ją w 2011 roku konsul honorowy Ukrainy w Chełmie Stanisław Adamiak.

 

Przed wojną zajmowaliśmy się dobrą współpracą pomiędzy Polską  a Ukrainą. We wszystkich dziedzinach życia. Po wybuchu wojny podejmujemy te same wyzwania, tyle że dotyczą one głównie trwającej wojny. Jesteśmy do dyspozycji i Ukraińców i Polaków. Telefon dzwoni na okrągło, bo ludzie potrzebują pomocy. Chodzi m.in. o to, gdzie najszybciej i najbezpieczniej przekroczyć granicę ukraińsko-polską lub polsko-ukraińską, bo i takie przypadki się zdarzają. Chodzi o ludzi, którzy jadą na Ukrainę ratować swoje rodziny.

Nie udzielamy innej pomocy niż prawno-doradcza. Na przykład nie szukamy dachu nad głową. Tym zajmują się ośrodki recepcyjne, które powstały w całym kraju. I tom tam potrzebujący pomocy Ukraińcy dostają ją. Są wyposażani w niezbędne środki, mogą odpocząć i przygotować się do dalszej podróży. Tam będą też wskazane miejsca docelowe, w których można zatrzymać się na stałe. O tym wszystkim informujemy dzwoniących do nas Ukraińców.

Myślę, że w tej sytuacji powinniśmy robić na bieżąco to, co najlepiej potrafimy. Robić to z sercem, mieć dobrą wolę i otwartość na drugiego człowieka. Tak jak to się dzieje teraz. Na pewno ta złość i nienawiść, które niedawno były tu, w Polsce, niczemu nie służyły.

- Elżbieta Bajkiewicz

 

Potwierdza to Tomasz Moskal:

 

Ludzie z różnych środowisk, różnych kultur, z różnych stron przychodzą i sprawnie reagują na to, co trzeba zrobić. To nie jest tak, że tylko ja działam. Jestem osobą, która ma dużo znajomych w różnych środowiskach. Jestem więc katalizatorem jakichś działań, ale w te działania włączają się wszyscy. Odzew ludzi jest duży, niesamowity.

- Tomasz Moskal

 

Jak pomagać? Z głową!

 

Fundacja Ocalenie podpowiada na swojej stronie internetowej, jak pomagać Ukrainkom i Ukraińcom?

 

POMOC MIESZKANIOWA

Dołącz do grupy ZASOBY i poinformuj, jaką pomoc mieszkaniową możesz zaoferować: www.facebook.com/groups/zasobygrupa.

 

ZGŁOSZENIE NA WOLONTARIAT

Jeżeli jesteś zainteresowany wolontariatem, wypełnij formularz na stronie: ocalenie.org.pl/ukraina-pomoc.

 

POMOC FINANSOWA

Zbiórka, która pozwoli zwiększyć zatrudnienie specjalistów i specjalistek oraz rozszerzyć już istniejące etaty: www.facebook.com/donate/275450921370284/5225065800860606/

 

DOKUMENTY I EWAKUACJA

Na bieżąco aktualizujemy artykuł, w którym umieściliśmy podstawowe informacje o ewakuacji z Ukrainy, w tym o potrzebnych dokumentach: ocalenie.org.pl/zalatwto/ewakuacja-z-ukrainy-o-czym-pamietac-uciekajac-przed-wojna.

 

POMOC TRANSPORTOWA

Na stronie internetowej www.ukrainenow.org/refuge znajduje się formularz kontaktowy przeznaczony do osób kierujących, a także do Ukrainek i Ukraińców, którzy potrzebują pomocy w ewakuacji. Możesz przekazać go znajomym osobom z Ukrainy, które poszukują sposobu ucieczki. Strona jest w języku ukraińskim.

 

WAŻNE! 

 

W natłoku informacji i zbiórek możesz się niestety natknąć na nieuczciwe praktyki. Jeśli ktoś przy wpłacie prosi o skan dokumentów, to na pewno nie jest to Fundacja Ocalenie.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama