– Po to, żeby rzeczywiście spowodować, by Polacy umieli się obronić w sytuacji, kiedy będzie takie realne zagrożenie – powiedział Telewizji Republika Przemysław Czarnek. I dodał: – Od 1 września zdecydowanie zmienimy edukację dla bezpieczeństwa. Wprowadzamy elementy znane nam z przysposobienia obronnego z ubiegłych lat.
Od razu rozwiał wszystkie wątpliwości, wyjaśniając, że uczniowie będą uczyli się strzelać i obsługiwać broń.
Przysposobienie obronne nie jest w polskim systemie edukacji niczym nowym. Już w przeszłości było obecne w szkołach do 2012 roku. Zostało wówczas zastąpione przez edukację dla bezpieczeństwa, ale tych zajęć też już nie ma. Zniknęły wraz z likwidacją gimnazjów. Przysposobienie obronne było realizowane w szkołach średnich. Podczas lekcji była mowa o zagrożeniach zbrojnych, budowie broni, tłumaczono zasady udzielania pierwszej pomocy. Uczniowie rzucali także atrapami granatów.
Tak było przez wiele lat, bo "PO", czyli przysposobienia obronnego, uczono w szkołach od 1967 roku. Początkowo zajęcia prowadzili żołnierze rezerwy. Kiedy zapadła decyzja o likwidacji przedmiotu, Ministerstwo Edukacji tłumaczyło, że młodzieży nie jest potrzebna taka wojskowa wiedza. Resort uznał, że młody człowiek powinien raczej wiedzieć, jak nie zarazić się HIV, jak udzielić pomocy osobom w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia albo jak opatrzyć ofiarę wypadku samochodowego.
Myślę, że gdybyśmy to zakomunikowali jeszcze kilka lat temu, to bylibyśmy poddani jakiejś mocnej krytyce ze strony opozycji. Dziś myślę, że wszyscy się zgadzają z tym, że przysposobienie obronne, najważniejsze elementy przysposobienia obronnego, które znamy z przeszłości, muszą wrócić. I wrócą od 1 września jako element edukacji dla bezpieczeństwa.
- Przemysław Czarnek, minister edukacji
Napisz komentarz
Komentarze