Przypomnijmy, że zarzut przedstawiony we wrześniu obejmował przekroczenie uprawnień poprzez przekazanie nagrań z monitoringu osobom nieuprawnionym. Teraz śledczy uzupełnili go o kwestię ochrony danych osobowych, których prezydent jest administratorem. Jak mówi ustawa o ochronie danych osobowych:
Art. 51. 1. Kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak podkreśliła w rozmowie z nami rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, nie zmienia się najwyższy możliwy wymiar kary - mogą to być nawet trzy lata więzienia, które w świetle przepisów grożą właśnie za przekroczenie uprawnień.
Sprawa ma związek z tzw. aferą plakatową sięgającą 2015 roku i jest częścią sporu pomiędzy prezydentem Mirosławem Pobłockim, a radnym Zbigniewem Urbanem uznanym przez prezesów miejskich spółek za inicjatora akcji ulotkowo-plakatowej, informującej o przyznanych im nagrodach. Postępowanie w sprawie udostępnienia przez prezydenta nagrań z miejskiego monitoringu, na których mogły być widoczne osoby rozklejające plakaty, zostało umorzone. Radny Urban złożył jednak zażalenie, do którego przychylił się sąd, który zdecydował o uzupełnieniu materiału dowodowego.
Więcej o tej sprawie przeczytasz TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze