Nowe prawo pozwoli na zamrożenie funduszy i innych zasobów gospodarczych osób oraz podmiotów wspierających rosyjską agresję na Ukrainie
W ustawie chodzi o uderzenie w rosyjskie interesy, a dokładnie – w prowadzone przez najbogatszych zwolenników Władimira Putina. Sankcjami mają zostać objęci oligarchowie i firmy umieszczone na specjalnej liście, która zostanie stworzona w Kancelarii Premiera.
Zanim jednak Sejm przyjął finalny kształt nowego prawa, ustawą zajmował się Senat. Zgłosił wiele poprawek, z których najważniejsza dotyczyła zakazu importowania z Rosji i Białorusi gazu LPG. To ten, którym zasilanym są samochody z instalacją gazową. LPG ogrzewanych jest także wiele domów. A głównie ten surowiec sprowadzamy do Polski.
Sejm na takie rozwiązanie się nie zgodził. Za odrzuceniem poprawki zagłosowało 230 posłów, przeciw było 217, a 8 wstrzymało się od głosu.
Czemu posłowie wybili projektowi jeden z najostrzejszych kłów?
Mimo że jesteśmy za sankcjami, uważamy że ta poprawka jest poprawką złą i szkodliwą. Po pierwsze, wprowadzenie dzisiaj zakazu importu LPG, czyli skroplonego gazu, jest dzisiaj całkowicie nieskuteczne w przeciwieństwie do węgla czy do ropy naftowej, gdzie ze względu na ich właściwości fizyko-chemiczne jest możliwe stwierdzenie, z jakiego kraju te surowce pochodzą.
- Jacek Sasin, wicepremier
I dodał, że nie ma narzędzia, które właściwie określi pochodzenie gazu LPG. – W związku z tym wprowadzenie embarga tylko na poziomie Polski spowoduje, że ten sam gaz będzie do Polski dalej płynął, tylko że przez inne kraje, chociażby Litwę czy Niemcy.
Sasin mówił także o jeszcze innym problemie. Bardziej przyziemnym, ale ważnym politycznie. Wicepremier tłumaczył, że wprowadzenie zakazu oznaczałoby, że 3,5 mln Polaków nie miałoby czym zatankować swoich samochodów na gaz. Jednocześnie zapewnił, że do końca tego roku Polska nie będzie już importowała żadnych surowców energetycznych z Rosji. Pierwszym krokiem jest embargo na węgiel, które wprowadza przyjęta ustawa.
W 2021 r. z Rosji do Polski trafiło około 8 mln ton węgla energetycznego. Kupowały go głównie osoby prywatne do ogrzewania domów i małe ciepłownie. Teraz – zamiast z Rosji – możemy kupować węgiel, tyle że droższy, np. z Australii czy Kolumbii.
Sankcje i Rosja
Sankcje gospodarcze nałożone na Rosję przynoszą już efekty. Inflacja w Rosji wynosi obecnie 17,49 proc. i ciągle rośnie. W efekcie ceny towarów i usług zmieniają się w zawrotnym tempie. Drożeją artykuły spożywcze, m.in. warzywa i cukier, ale także ubrania czy smartfony.
Napisz komentarz
Komentarze