Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 16 listopada 2024 18:23
Reklama

Jak kundelek Kajtuś wykopał garniec ze srebrem

Zaczęło się zwyczajnie – od wiosennego spaceru. A zakończyło niezwyczajnie – na odkryciu skarbu. Jaką rolę odegrał w tym kundel Kajtuś?
Jak kundelek Kajtuś wykopał garniec ze srebrem

Autor: DWKZ

 

Na zabytki trafił... piesek

 

Cenne – tak znalezisko określa wałbrzyska delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu. Mówiąc „cenne”, eksperci mają na myśli stronę historyczną, naukową, w końcu artystyczną.

 

W tym przypadku wartość znalezionych zabytków jest również zaskakująca. Według wstępnej oceny archeologów tak dużego, formalnie zgłoszonego znaleziska nie było od co najmniej 100 lat.

- podkreśla urząd konserwatora, przedstawiając skarb na swoim profilu facebookowym

 

Brakteaty

 

Kilka dni temu do urzędników wpłynęło zgłoszenie o znalezienia nietypowych przedmiotów. Kiedy przyjrzał się im starszy inspektor ds. zabytków archeologicznych Marek Kowalski razem z ekipą archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego, okazało się, że są to średniowieczne brakteaty. Przechowywane były w zakopanym i zniszczonym glinianym garnku.

 

Wstępne oględziny pozwalają określić chronologię znaleziska na pierwszą połowę XIII wieku. Znalezisko jest homogeniczne, jeżeli chodzi o naczynie i monety. Sugeruje to okres, w którym przedmioty zostały ukryte. Wstępna identyfikacja mennic wskazuje na warsztaty Brandenburgii, Saksonii oraz Śląska. Brakteaty były wykonane z cienkiej blaszki. Funkcjonowały jako środki płatnicze w okresie średniowiecza. Użytkowanie poszczególnych serii menniczych było stosunkowo krótkie.

 

Wiadomo, że w dawnych czasach wymiana środka płatniczego następowała często, nawet 2-3 razy w roku. Na bieżąco były przetapiane i tłoczone w nowe serie. Przez to właśnie nie ma zbyt wielu zachowanych monet.

 

Ze względu na warsztat, w których były wykonywane, możemy mówić o szkole południowo-zachodniej i środkowej Europy z obecnym terenem Niemiec. Ze względu na grubość blaszki mogły być tłoczone tylko jednostronnie na miękkiej podkładce. Stempel odciskano w sposób wypukły na awersie, natomiast rewers był wklęsły jako negatyw. Sama nazwa monety została nadana w czasach późniejszych i wywodzi się z łacińskiego słowa bractea - blaszka.

 

Na brakteatach umieszczano wzory antropogeniczne, zoomorficzne, fantastyczne (gryfy, syreny, anioły...) oraz elementy architektury (wieże, mury...). Te znalezione na Dolnym Śląsku są w zadziwiająco dobrym stanie. Odciski w większości są wyraźne, a same monety mało zniszczone.

 

Mały bohater

 

 

Na koniec warto wspomnieć, że – jak to bywa w ostatnich czasach – na zabytki trafił nie kto inny jak... piesek. W tym przypadku o wdzięcznym imieniu Kajtuś. Mając na względzie jego zdolności, archeolodzy już teraz zgłaszają zapytania o jego udział w prowadzonych wykopaliskach.

 

Jaką rolę w tym wszystkim odegrał pies? Okazuje się, że najważniejszą. Niedawno poszedł ze swoimi właścicielami na spacer wśród pól.

 

Pies zauważył norę w ziemi i zaczął tam kopać. Kiedy na miejsce podszedł właściciel zwierzęcia, zobaczył, że z ziemi coś wystaje. To był właśnie garniec ze srebrem.

- Anna Nowakowska-Ciuchera, kierowniczka delegatury WUOZ w Wałbrzychu

 

 

Będzie nagroda?

 

Zgodnie z prawem, każda osoba, która odnajdzie rzecz mogącą być zabytkiem, powinna zawiadomić o tym konserwatora. Może także zgłosić się do lokalnego samorządu. Z tym drugim rozwiązaniem spotykamy się częściej. Ludzie postępują intuicyjnie i zawiadamiają wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.

 

Trzeba także pamiętać, że każde taki znalezisko należy do państwa, a znalazca nie otrzymuje żadnej nagrody z automatu. Jednak – jak wyjaśnia kierowniczka delegatury – konserwator zabytków może zwrócić się do ministra kultury o przyznanie nagrody znalazcy. To, czy i w jakiej wysokości zostanie wypłacona, zależy od ministra.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama