Na przełomie 2020 i 2021 uliczne protesty odbywały się w wielu miastach Polski roku. Była to rekcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował, że jedna z przesłanek umożliwiających przerwanie ciąży jest niezgodna z polską ustawą zasadniczą. Chodzi o punkt mówiący o możliwości aborcji w przypadku, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby.
Na każdej z ulicznych manifestacji była policja. Często brutalnie tłumiła zgromadzenia, legitymowała ich uczestników, szarpała, zatrzymywała. Mimo że wtedy wielu prawników ostrzegało, że skończy się to wysokimi odszkodowaniami, które obciążą skarb państwa, bo takie interwencje są niezgodne z prawem. I rzeczywiście, teraz, kiedy te sprawy mają wreszcie swój finał w sądzie, policja przegrywa jedną po drugiej.
Kancelaria Praw Człowieka Agata Bzdyń & Karolina Gierdał informuje właśnie o kolejnym zakończonym procesie.
”Policja nie może chodzić o po ulicy i każdego legitymować; musi mieć do tego podstawę prawną” – powiedział Sąd Okręgowy w Warszawie, przyznając naszej klientce 10 tysięcy zadośćuczynienia za zatrzymanie za odmowę wylegitymowania się bez podania jej podstawy prawnej i faktycznej czynności” – czytamy w mediach społecznościowych.
"Policja nie może chodzić po ulicy i każdego legitymować; musi mieć do tego podstawę prawną":powiedział SO w Warszawie, przyznając naszej klientce 10 tysięcy zadośćuczynienia za zatrzymanie za odmowę wylegitymowania się bez podania jej podstawy prawnej i faktycznej czynności pic.twitter.com/Zs3KRgEQX5
— PanieOdPrawCzłowieka (@KancelariaABz) May 24, 2022
Co ciekawe, klientka nie uczestniczyła wtedy w ulicznym proteście. Tylko przechodziła obok niego, ale policjanci podejrzewali, że jest jedną z manifestujących.
„W dzisiejszym wyroku SO przypomniał, że wolności zgromadzeń nie da się ograniczyć rozporządzeniem, a legitymowanie zawsze musi mieć swoje uzasadnienie i podstawę prawną. Obowiązek legitymowania nie powstaje wyłącznie dlatego, że okazania dowodu żąda policjant” – informuje kancelaria. I dodaje: „Wysokie zadośćuczynienie jest konsekwencją szczególnie dotkliwych skutków zatrzymania dla zdrowia psychicznego naszej klientki oraz jej całkowitej utraty zaufania do organów ścigania oraz władzy państwowej”.
To nie pierwszy tego typu wyrok. W grudniu 2021 sąd przyznał 2 tys. zł odszkodowania kobiecie, która wyszła ze sklepu z papierem toaletowym. Na jej nieszczęście – w pobliżu trwał protest Strajku Kobiet. Do kobiety podeszło aż 5 policjantów i ją zatrzymali.
A przed tygodniem 20 tys. zł wywalczyła w sądzie popularna Babcia Kasia. To Katarzyna Augustynek, aktywistka biorąca udział w marszach w Warszawie. Sąd uznał, że zastosowane wobec kobiety środki przymusu bezpośredniego były użyte nieprofesjonalnie i policjanci swoimi działaniem narazili zatrzymaną na krzywdę.
Napisz komentarz
Komentarze