Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 16 listopada 2024 08:27
Reklama

Weterynarz uśpił przez pomyłkę zdrowego psa. Poradził kupić sobie nowego

Samorząd lekarzy weterynarii oraz prokuratura wyjaśniają bulwersującą sprawę weterynarza, który przez pomyłkę uśpił zdrowego owczarka niemieckiego.
Weterynarz uśpił przez pomyłkę zdrowego psa. Poradził kupić sobie nowego

Autor: iStock

„Stefan miał zaledwie 5 lat. Był wspaniałym, potężnym psem w typie owczarka niemieckiego. Ważył aż 70 kg i oczywiście nie był rasowy, ale miał spokojny charakter, nie był agresywny, uwielbiał swoją rodzinę, a rodzina jego. Niestety Stefana już nie ma. Zabił go weterynarz, który pomylił adres” – tak w internetowym wpisie na Facebooku opisywana jest ta bulwersująca sprawa.

Na początku maja weterynarz został wezwany do miejscowości w gminie Zagnańsk. Na podwórku Maciej D. ze strzykawką w ręku zapytał właścicieli, gdzie jest pies. Nie było w tym nic dziwnego, bo lekarz od lat szczepił to zwierzę przeciwko wściekliźnie. Właściciele Stefana sądzili, że tym razem chodziło o to samo.

Według relacji na FB, pies po zastrzyku uciekł do kojca, nie reagował na przywoływanie. Kiedy nieświadomi niczego właściciele poprosili weterynarza o wpisanie szczepienia do książeczki zdrowia psa, „na wszelki wypadek, gdyby na przykład kogoś ugryzł”, Maciej D. odpowiedział, że nie jest to konieczne. „On już nikogo nie ugryzie, przecież go uśpiłem” – opisuje sytuację Interia.

Okazało się, ze Maciej D. pomylił adresy i uśpił zdrowego psa. Właściciele zwierzęcia zaczęli krzyczeć, ale lekarz rzucił książeczkę zdrowia, oddał im 100 zł za szczepienie i miał powiedzieć: „Możecie sobie kupić nowego psa”.

Sprawą zajęła się policja, prokuratura oraz Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Ten już zbadał wstępnie okoliczności i potwierdza, że pies był zdrowy.

Teraz do Sądu Lekarsko-Weterynaryjnego ma trafić wniosek o ukaranie Macieja D.

 

Pod kątem odpowiedzialności zawodowej weterynarzowi grozi maksymalnie upomnienie lub nagana. Owszem, jest przepis pozwalający na odebranie weterynarzowi prawa wykonywania zawodu, ale w orzecznictwie zostało to zakwestionowane przez Sąd Najwyższy jako kara niewspółmiernie wysoka w stosunku do popełnionego czynu.

- lek. wet. Aleksander Borowiecki, rzecznik odpowiedzialności zawodowej


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama