Poziom inflacji w Polsce osiągnął już niespotykaną wysokość 15.6 proc. W praktyce powoduje to masowe ubożenie Polaków. W ocenie OPZZ tylko zdecydowane działania rządu mogą uchronić miliony obywateli Polski przed wejściem w ubóstwo. Jednym z postulatów OPZZ jest wzrost wynagrodzeń pracowników sfery finansów publicznych o 20 proc.. Postrzegamy to jako bezwzględne minimum, dla uchronienia przed negatywnymi skutkami obecnego kryzysu.
- OPZZ
I tak jak NSZZ „Solidarność” oraz Forum Związków Zawodowych chce innych regulacji płacowych, niż te, które proponuje rząd. W przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie dwa razy. Ta dwukrotna waloryzacja wynika z wysokiego poziomu inflacji. Według ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, jeśli wskaźnik inflacji przekracza 5 proc., płaca minimalna musi być podwyższona dwukrotnie w ciągu roku.
Pierwsza podwyżka ma wejść w życie w styczniu. Najniższa krajowa wzrośnie wtedy do 3383 zł. Druga podwyżka wejdzie w życie w lipcu. Dzięki niej najniższa krajowa wzrośnie do 3450 zł. Założenia budżetowe na 2023 rok przewidują, że płaca w tzw. budżetówce wzrośnie o 7,8 proc., czyli dużo poniżej oczekiwań związkowców.
Dla związkowców to za mało i przedstawiają własne propozycje. Chcą, aby płaca minimalna została podniesiona:
- do 3450 zł od stycznia,
- 3600 zł od lipca.
Działacze związkowi mają także swój pomysł na podwyżki w budżetówce. Chcą ich rozłożenia w czasie. Pierwsze 5 procent miałoby obowiązywać jeszcze w tym roku, a pozostałe 15 procent w 2023 roku.
Proponowana przez rząd podwyżka w wysokości 7,8 proc. jest skandaliczna i daleko niewystarczająca dla wyrównania straty związanej z galopująca inflacją. W praktyce spowoduje to obniżenie siły nabywczej otrzymywanych wynagrodzeń.
– OPZZ
Już 23 i 30 lipca mają się odbyć pikiety przed urzędami wojewódzkimi, a w sierpniu odbędą się akcje protestacyjne w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentarze