W sobotę, 24 lutego 2018 r. odbyła się kolejna inscenizacja Bitwy o Tczew z 1807 roku. Do naszego miasta przybyło aż 16 różnych grup rekonstrukcyjnych. Aby pokazać bitwę publiczności, do Tczewa zjechało około dwustu rekonstruktorów z całej Polski, m.in. z Gdańska, Warszawy, Bydgoszczy, Nysy, Rypina, Łowicza, Krakowa, Wrocławia, Grudziądza, Poznania, Płocka, w umundurowaniu i uzbrojeniu z epoki. Nie zabrakło efektów pirotechnicznych, huku i wystrzałów z broni. Pojawił się też sam Napoleon Bonaparte, którego w rzeczywistości nie było podczas bitwy. Pomimo mrozu, tczewianie chętnie przybywali na plac Hallera, gdzie mogli być świadkami przeprowadzania musztry. Zarówno mieszkańcy, jak i żołnierze mogli rozgrzać się pyszną grochówką, której było dziś pod dostatkiem.
Sama walka rozpoczęła się o godzinie 14:00 w rejonie murów obronnych na ul. Ogrodowej i Wąskiej, a jej przebieg został udokumentowany przez Telewizję Tetka Tczew. Naszym reporterom udało się porozmawiać z kilkoma rekonstruktorami, którzy przybyli do Tczewa. Wśród nich był także ojciec, który swoją pasją zaraził synka. Maluch ma sześć lat, a w rekonstrukcjach uczestniczy już od trzeciego roku życia:
Porozmawialiśmy także z Jackiem Borowskim, który prywatnie jest wicedyrektorem Zespołu Szkół nr 3 im. Bogdana Chełmickiego w Rypinie.
Wraz z panem Jackiem do Tczewa przyjechali jego uczniowie, których jak sam mówi - wcale nie trzeba było do tego namawiać! O swoim oddziale, mundurach oraz podróżach z uczniami, pan Jacek opowiedział w rozmowie z naszą reporterką, Izabelą Muczyńską:
Kolejnym rozmówcą był Marek Świtała, który do Tczewa przyjechał z Zielonki koło Bydgoszczy. Pan Marek prywatnie jest nauczycielem i absolwentem Akademii Sztuk Pięknych. Dziś natomiast jest żołnierzem armii napoleońskiej, a nam chętnie opowiedział o swojej niecodziennej pasji:
O wrażenia zapytaliśmy także mieszkańców Tczewa, którzy pomimo minusowej temperatury, chętnie oglądali zmagania żołnierzy:
Zobaczcie naszą galerię zdjęć z dzisiejszej inscenizacji.
Napisz komentarz
Komentarze