Prezydent Andrzej Duda podpisał już ustawę i niebawem wejdzie w życie programu dopłat do węgla.
Każdy, kto zgłosił jako główne źródło ogrzewania domu, piec lub inną instalacją zużywającą węgiel, może liczyć na 3 tys. złotych jednorazowego dodatku. Pieniądze – co ważne – zostaną przyznane na gospodarstwo domowe, a nie na każdą z mieszkających w nim osób. To jednak nie koniec, bo rząd zapewnia, że pracuje nad kolejnym programem dopłat. Tym razem mają one objąć większą grupę Polaków. Strona rządowa szacuje, że łączny koszt tego działania to ok. 9,1 miliarda złotych.
Kto może liczyć na dodatkowe pieniądze?
Zgodnie z założeniami programu będą to pieniądze dla osób ogrzewających mieszkania:
- gazem,
- olejem opałowym,
- pelletem,
- drewnem.
Przygotowaliśmy kompleksowe, adekwatne rozwiązanie, które będzie wspierało tych wszystkich, którzy tego wsparcia, jeżeli chodzi o ciepło, potrzebują. Tych wszystkich, którzy mogliby doświadczyć podwyżek w wyniku wzrostu cen surowca: gazu, węgla i pozostałych surowców.
- Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska
Jaka będzie wysokość dopłaty?
- 3000 zł – dopłata do pelletu oraz innego rodzaj biomasy, w szczególności brykietu drzewnego, słomy, ziarna zbóż,
- 2000 zł – dopłata do oleju opałowego,
- 1000 zł – dopłata do drewna kawałkowego,
- 500 zł – dopłata do gazu LPG.
Pieniądze, tak samo jak w przypadku dopłat do węgla, mają być wypłacane w gotówce. A co z osobami, które mieszkają w blokach, a ciepłe kaloryfery to efekt pracy mniejszych lub większych elektrociepłowni. Rząd dla takich osób nie ma gotowego rozwiązania. Oznacza to, że ok. 42 proc. gospodarstw domowych, które korzystają z ciepła z sieci, nie otrzyma żadnej pomocy. To ok. 15 mln osób. Trudno dziś wskazać termin, w którym te rozwiązania wejdą w życie. Parlament ma się zająć projektem ustawy po zakończeniu sejmowych wakacji, czyli we wrześniu.
Napisz komentarz
Komentarze