Jeden z rodziców dziecka poczętego metodą in vitro zebrał już pieniądze podczas zbiórki internetowej i zamierza pozwać Przemysława Czarnka i prof. Wojciecha Roszkowskiego.
Ten pierwszy to poseł PiS, minister edukacji i nauki. Ten drugi to autor zaakceptowanego przez resort podręcznika „Historia i teraźniejszość” do przedmiotu pod tą samą nazwą. To nowy przedmiot, który zgodnie z decyzją Czarnka zadebiutuje w szkole ponadpodstawowej. Podręcznik od początku wzbudzał jednak dużo kontrowersji i protestów. Merytorycznych zastrzeżeń jest bardzo wiele. Ostatnio najgłośniej zrobiło się o poruszanej w książce kwestii in vitro.
Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?” .
– to cytat z podręcznika, za który jeden z rodziców chce teraz pozwać i ministra, i autora podręcznika.
Czy młodzieży przyjdzie się uczyć z tej książki? Niekoniecznie, bo nauczyciele będą mogli wybrać inne propozycje z oferty. Tyle że podręcznik Roszkowskiego został już zaakceptowany, pozostałe właśnie przechodzą tę procedurę. Są to:
1. Książka Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych „Historia i teraźniejszość. Podręczniki. Liceum i technikum. Część 1.”. Jego autorami są Izabella Modzelewska-Rysak, Leszek Rysak, Karol Wilczyński i Adam Cisek.
2. Książka wydawnictwa SOP Oświatowiec Toruń. Tytuł podręcznika to „Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla szkoły branżowej I stopnia”. Jego autorami są Joanna Niszcz i Stanisława Zając.
Obie publikacje zbierają teraz opinie ekspertów. Na razie wpływają warunkowe, co oznacza, że autorzy muszą nanieść w książkach poprawki. Od tempa prac i kolejnych opinii zależy, czy podręczniki uda się zaakceptować przed 1 września.
Napisz komentarz
Komentarze