Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 15 listopada 2024 08:24
Reklama

Kupujemy tylko to, co niezbędne. Z zakupem auta czy telewizora czekamy na lepsze czasy

Co prawda w lipcu kupowaliśmy więcej niż rok temu, ale do naszych koszyków trafiały głównie artykuły pierwszej potrzeby. Rezygnujemy z kupna samochodów, motocykli, sprzętu RTV i AGD.
Kupujemy tylko to, co niezbędne. Z zakupem auta czy telewizora czekamy na lepsze czasy

Autor: iStock

 

"Nastroje konsumentów stale się pogarszają"

 

Sprzedaż detaliczna w lipcu była – jak podał GUS – o 2 proc. większa rok do roku i o 1,2 proc. większa niż w czerwcu. W tym czasie kupowaliśmy więcej odzieży, obuwia i tekstyliów (o 13,3 proc.), farmaceutyków i kosmetyków (o 10,2 proc.) oraz żywności, wyrobów tytoniowych i napojów (5,4 proc.).

Natomiast spadki sprzedaży dotyczą samochodów i motocykli (spadek o 15,1 proc.), paliw ciekłych, stałych i gazowych (o 13,8 proc.), a także mebli, AGD i RTV (o 5,3 proc.).

Według analityków banku Pekao – jak czytamy na Twitterze – „Nie jest prawdopodobnie przypadkiem, że według stanu na lipiec na plusie była głównie sprzedaż dóbr podstawowych i półtrwałych (żywność, farmaceutyki i kosmetyki, odzież i obuwie). Wynika to zarówno z hierarchii potrzeb oraz sztywności popytu (w pierwszej kolejności rezygnuje się z dóbr trwałych), jak i z dotychczasowych efektów napływu ukraińskich uchodźców – uważają.

I dodają, że nastroje konsumentów stale się pogarszają, a sprzedaż detaliczna utrzymuje się w trendzie spadkowym. Jak twierdzą, pod koniec roku dynamika sprzedaży detalicznej może spaść do wartości ujemnej.

 

Oceniamy, że na przełomie 2022 i 2023 r. dynamika sprzedaży detalicznej towarów może spaść wyraźnie poniżej zera (do -3, -5 proc. rok do roku), a dynamika konsumpcji prywatnej prawdopodobnie przywita się w tym czasie z zerem

–  cytuje ich komentarz serwis Strefa Biznesu.

 

Do tych niekorzystnych zmian przyczynił się m.in. wzrost inflacji, którą odczuwa już większość konsumentów. Ekonomiści podkreślają – jak czytamy w serwisie – że handel będzie się nieco „kurczył”, ale spadki nie będą drastyczne. Sytuację poprawią migranci, którzy cały czas napędzają sprzedaż towarów pierwszej potrzeby.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama