Niedzielny wieczór pracownicy OTOZ Animals Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Tczewie zapamiętają na długo. Do schroniska przyszły dwie kobiety, które chciały zostawić tam dziewięć sześciotygodniowych szczeniaków. Niestety, jeden z podopiecznych schroniska jest najprawdopodobniej chory na parwowirozę, co uniemożliwiało bezpieczny pobyt szczeniąt. Parwowiroza to choroba wirusowa, która może być dla niezaszczepionych maluszków, nawet śmiertelna! Pracownicy schroniska poprosili kobiety o przetrzymanie szczeniaków przez jeszcze jedną dobę. Zaproponowali, że opublikują apel i znajdą im nowe domy w ekspresowym tempie, już następnego dnia. Tym samym, życie i zdrowie szczeniaków nie byłoby zagrożone. Kobiety były nieugięte i w arogancki sposób żądały od pracowników przyjęcia szczeniaków. Nie wysłuchały nawet próśb o dostarczenie matki szczeniąt, której mleko miałoby znaczący wpływ na wzrost odporności maluchów. Wściekłe kobiety opuściły teren schroniska wraz z kartonem szczeniaków. Po kilku godzinach wróciły, zostawiły karton pod bramą i bez słowa uciekły. Dzięki szybkiej reakcji na apel schroniska, zarówno kobiety jak i nieodpowiedzialna właścicielka, zostały namierzone.
Więcej na ten temat mówi Joanna Sobaszkiewicz z tczewskiego schroniska:
Właścicielka wyrzekła się wszelkich praw do suczki, która mieszkała z nimi od urodzenia. Cała dziewiątka przebywa z mamą w schronisku. Warto też wspomnieć, że schronisko już kiedyś pomogło właścicielce szczeniaków.
Szczeniaki najprawdopodobniej będą gotowe do adopcji już w piątek. Wszyscy chętni mogą skontaktować się ze schroniskiem telefonicznie lub osobiście w piątek po godzinie 10. Do adopcji za dwa tygodnie będzie także gotowa matka szczeniaków, którą czeka kwarantanna i sterylizacja. Sunia ma około 7-8 lat i według relacji pracowników schroniska, jest niezwykle łagodną suczką.
Sprawa porzuconych szczeniaków wzbudziła sporo kontrowersji. Wiele osób negowało zachowanie schroniska, które próbowało odnaleźć kobiety i wyciągnąć konsekwencje. Twierdzą, że kobiety nie są zwyrodnialcami i "tylko podrzuciły je do schroniska". Pracownicy oświadczają, że próbowali rozmawiać z kobietami i uchronić szczeniaki przed niebezpieczeństwem śmiertelnej choroby. W obecnej sytuacji, pobyt szczeniąt w schronisku bez dostępu do mleka matki, niósłby za sobą zagrożenie utraty zdrowia, a nawet życia piesków. Kobiety nie chciały współpracować ze schroniskiem, które poprosiło o dodatkową dobę. Nie wyrażały również chęci przywiezienia do schroniska matki szczeniąt, więc następnego dnia pracownicy zmuszeni byli pojechać do właścicielki osobiście.
Schronisko wysłało dzisiaj do prokuratury powiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wszystkie trzy kobiety. Według ustawy o ochronie praw zwierząt, porzucenie jest formą znęcania się i mogą grozić za to nawet dwa lata pozbawienia wolności.
Zachęcamy także do obejrzenia materiału Telewizji Tetka:
Napisz komentarz
Komentarze