Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 można opisywać długo i na wiele sposobów. Główny Urząd Statystyczny, który niedawno przedstawił kolejną porcję danych, takie badanie przeprowadza co dekadę. Pytano niemal o wszystko i dzięki temu mamy wierny obraz Polski.
W porównaniu z wynikami NSP 2011 liczba ludności zmniejszyła się w 2021 r. o 475 706, czyli o 1,2 proc. Liczba kobiet zmniejszyła się o 220 730 (1,1 proc.), a mężczyzn – o 254 976 (1,4 proc.)
– czytamy w raporcie
Jego autorzy dodają, że o około 3 procent spadła liczba mieszkańców miast, a wzrosła – o ok. 1 proc. – liczba osób mieszkających na wsi. Z dokładnych danych wynika, że wiele osób porzuca miasto i przeprowadza się na wieś. Ale nie taką odległą od aglomeracji. Chodzi raczej o tzw. miejskie sypialnie, czyli gminy przylegające do miast.
„Największym przyrostem ludności charakteryzowały się przede wszystkim gminy położone w bezpośrednim sąsiedztwie największych ośrodków miejskich, co wynika z siły przyciągania wielkich aglomeracji jako atrakcyjnych rynków pracy. Nadmienić jednak należy, że proces suburbanizacji dotyczy również miast średniej wielkości. Warto zauważyć, że większość głównych ośrodków miejskich odnotowuje spadek populacji” – informuje GUS.
Największe ubytki w Katowicach i Łodzi
Spośród 37 miast liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców jedynie w 8 wzrosł liczaba ludności. Wśród nich są miasta wojewódzkie: Zielona Góra, Warszawa, Rzeszów, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Opole i Białystok.
Pozostałe miasta wojewódzkie odnotowały ubytki, największe w Katowicach i Łodzi.
Analitycy dodają, że trend przenoszenia się na wieś widać też po liczbie nowych budynków mieszkalnych. Co prawda na terenach wiejskich powstawało ich mniej niż w miastach, ale widać wyraźnie, że największy wzrost jest w gminach przy miastach. Tych największych.
Właśnie na takich danych pracowali eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Oceniają sytuację wprost:
Gminy przynależące do stref podmiejskich odnotowały w ostatnich 10 latach wzrost liczby ludności średnio o 10,5 proc., zaś w okresie 2002-2011 – 10,3 proc. Biorąc pod uwagę cały okres 2001-2021 liczba ich ludności wzrosła o 23,8 proc. Z kolei miasta tzw. „Wielkiej Piątki”, czyli Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Poznań i Wrocław, odnotowały nieznaczny wzrost liczby ludności w porównaniu z 2011 r. (+1,4 proc.), a w okresie 2002-2011 spadek o 2,1 proc.
– czytamy w raporcie
Wśród 30 gmin, które od 2002 r. zanotowały najszybszy wzrost liczby ludności – powyżej 84 proc. – znajdują się wyłącznie gminy przylegające do większych miast. Dominują gminy z otaczającego Poznań powiatu poznańskiego (7 gmin), 5 gmin znajduje się w powiatach podwarszawskich, 4 – w powiecie wrocławskim, 4 – w sąsiedztwie Trójmiasta, 3 – przy granicach Szczecina, 3 – przy aglomeracji bydgosko-toruńskiej. Po 1 gminie znajduje się w okolicach: Lublina, Olsztyna, Płocka i Głogowa.
Bardzo szybko rośnie warszawski Wilanów. Zanotowano tam wzrost liczby mieszkańców o 268 proc. (od 2002 r.).
„Wilanów znacząco wyprzedza najszybciej rosnącą gminę – podpoznańskie Dopiewo, które zanotowało wzrost liczby ludności o 197 proc. Drugą warszawską dzielnicą o cechach podobnych do podmiejskich gmin jest Białołęka, która zanotowała wzrost liczby ludności o 161 proc. Na drugim biegunie znajduje się warszawskie Śródmieście, które – gdyby było potraktowane jako odrębna gmina – znalazłoby się na przedostatnim miejscu spośród miast pod względem dynamiki zmian liczby ludności (utrata 25,6 proc. populacji w latach 2002-2021)” – podaje PIE.
Napisz komentarz
Komentarze