Firma Erg+Schmidt z siedzibą w Poznaniu dostarcza oleje i tłuszcze paszowe, które trafiają do karmy dla zwierząt. Te kolei trafiają na ubój, a ich mięso do sklepów i na nasze stoły.
Kilka dni temu – jak ujawnia onet.pl – szefostwo firmy zostało zatrzymane, a w Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawiono im zarzuty oszustw na ponad 170 mln zł. – Z naszych informacji wynika, że się przyznali do tych przestępstw – podkreśla portal.
To nie koniec, a wręcz początek jeszcze większej afery. Śledczy cały czas pracują nad jeszcze jednym wątkiem.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w tzw. tłuszczach technicznych była znacznie zawyżona ilość szkodliwych pestycydów. Jednak pewności nie ma.
Wyjaśnijmy, że takie tłuszcze mogą być bardzo szkodliwe i dlatego nie są przeznaczone do spożycia. Mogą bowiem zawierać zanieczyszczenia związkami niebezpiecznymi dla zdrowia. Teraz eksperci muszą ustalić, czy takie praktyki się zdarzały i czy gdy np. firma otrzymywała niewłaściwe tłuszcze, to w fazie ich obróbki usuwała szkodliwe substancje.
Z kolei wp.pl ujawnia, że gdy transport tłuszczów trafiał do poznańskiego zakładu, był on wyraźnie oznaczony, że produkt nie nadaje się do spożycia. Ale były tańsze niż ich dopuszczone odpowiedniki.
Gdy bezużyteczne w produkcji pasz, ale zdecydowanie tańsze techniczne kwasy tłuszczowe trafiały do Polski, w laboratorium firmy B. dochodziło do ich „cudownej” przemiany w tłuszcze paszowe, którymi można karmić drób.
Serwis dodaje, że w zakładzie mieszano „złe” tłuszcze z „dobrymi”.
Jeszcze w tym tygodniu mają być znane wyniki badań zleconych przez prokuraturę. Śledztwo trwa.
Napisz komentarz
Komentarze