Jodek potasu już znajduje się w magazynach każdej gminy, a tabletek ma wystarczyć dla każdego
Dystrybucja środka to działania MSWiA wobec potencjalnego zagrożenia jądrowego. Zaznaczmy – potencjalnego. Bo na razie nie dzieje się nic, co sprawiłoby, że niebezpieczeństwo nadejścia jądrowej chmury nad Polskę jest możliwe.
Tymczasem Polacy sami zaopatrują się w jodek potasu. Wielu na pewno myśli o tym, żeby przyjąć środek już teraz. Nie zdając sobie przy tym sprawy z zagrożenia. A na czym ono polega? W wielkim skrócie: jodek potasu „wyłącza” tarczycę. Nie pozwala jej na wchłanianie radioaktywnych substancji. Tyle że w chwili, gdy nie ma żadnego zagrożenia, człowiek może sobie „wyłączyć” bardzo ważny organ w dużej mierze odpowiadający za gospodarkę hormonalną.
Skutkiem ubocznym stosowania preparatów ze stabilnym jodem może być nadmierne uaktywnienie tarczycy, co może doprowadzić do jej nadczynności. U niektórych pacjentów, w tym cierpiących na zaburzenia układu krążenia, może to doprowadzić do zagrożenia zdrowia i życia.
- Polska Agencja Atomistyki
Co więcej, nie każdy powinien przyjmować jodek potasu. Przeciwskazaniami są:
- nadwrażliwość na substancję czynną lub pomocniczą
- opryszczkowate zapalenie skóry Duhrina
- nadczynność tarczycy
- zapalenie naczyń hipokomplementemią
Nie zaleca się także podawanie specyfiku osobom 40 plus
Jodek potasu jest podawany wyłącznie po to, żeby zablokować tarczycę przed pierwiastkiem radioaktywnym, który mógłby być przez nią wchłaniany, a jest rakotwórczy.
- tłumaczy Polskiej Agencji Prasowej dr Paweł Grzesiowski, specjalista pediatra, immunolog, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych
Dodaje, że nieuzasadnione przyjmowanie jodku potasu może doprowadzić do: niedoczynności tarczycy, podrażnić układ pokarmowy, wywoływać reakcje alergiczne. Mogą pojawić się takie objawy, jak bolesny obrzęk ślinianek, katar, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, wymioty, skórne objawy uczuleniowe, wysypka, swędzenie, wyprysk, u chorych na gruźlicę może spowodować zaostrzenie objawów choroby.
Jeżeli ktoś nadal się obawia promieniowania, powinien skorzystać z najnowszej mapy radiacyjnej Polski
Zarządza nią Państwowa Agencja Atomistyki i pokazuje bieżące wskazania stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. Za te pomiary odpowiada ponad 70 przyrządów pomiarowych, w tym z 40 stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych.
Żeby poznać aktualną sytuację, trzeba wejść na tę stronę internetową i wybrać „stacje PMS” oraz „moc dawki”. Następnie można ustawić konkretny zakres dat oraz wskazać lokalizację, aby dowiedzieć się wszystkiego o braku zagrożenia (https://monitoring.paa.gov.pl/
Napisz komentarz
Komentarze