Żołnierzy jest coraz mniej
Generał Pacek, żołnierz w stanie spoczynku i ekspert ds. wojskowości, uważa, że Polska musi wyciągnąć wnioski z wojny w Ukrainie. Zwłaszcza teraz, gdy na mocy działającej od pół roku Ustawy o obronie ojczyzny szef MON Mariusz Błaszczak buduje armię, która ma liczyć 300 tys. żołnierzy.
Siła armii polega nie tylko na posiadaniu odpowiedniej liczby czołgów, samolotów i żołnierzy, lecz także na zdolności do obrony, rażenia, rozpoznania, zabezpieczenia logistycznego, dowodzenia. Rozbudowa armii jest ważna i potrzebna, ale wcześniej trzeba zapewnić najwyższe z możliwych osiągi w tych komponentach, które już funkcjonują – mówi Pacek w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej”.
W 2014 roku wydawało się, że Ukraina jest przygotowana do wojny. Miała wówczas więcej wojska niż Polska. Ostatecznie Ukraina nie podołała rosyjskiej agresji. – Problemem byli niewyszkoleni żołnierze, a dowódcy nie potrafili albo ze względu na błędny system nie mogli podejmować szybkich decyzji – diagnozuje generał.
I postuluje zwiększenie liczebności armii. Musi to być jednak wojsko dobrze wyszkolone i uzbrojone. – Wojnę wygrywają zdolności, ale rezerwa je znacznie powiększa. Wkrótce się przekonamy, jak wygląda rezerwa w Rosji – dodaje.
I zauważa: – To może należy przywrócić obowiązkową służbę zasadniczą. To kwestia do przedyskutowania. Dziś jesteśmy w stanie pokoju, ale pełni obaw, bo sąsiednie państwo najechał wróg i trwa tam wojna. A agresor używa nazwy naszego państwa, wskazując nas jako przeciwnika pomagającego Ukrainie, dostarczającego sprzęt wojskowy, pieniądze i pomoc humanitarną. Na razie możemy spać spokojnie, ale trzeba wyciągać wnioski z tej wojny, także z błędów rosyjskich, czyli z ich dziurawej armii.
Tymczasem – oprócz Wojsk Obrony Terytorialnej – Polska tworzy wielką armię, której częścią są zawodowi żołnierze służby zasadniczej. Gdy Błaszczak mówił o zmianach w armii jesienią 2021 r., od razu zastrzegł, że powszechny pobór nie wróci. Służba ma być dobrowolna.
Jednym z naszych priorytetów jest zwiększenie liczebności Wojska Polskiego we wszystkich rodzajach sił zbrojnych (wojskach lądowych, specjalnych, lotnictwie, marynarce wojennej, obronie terytorialnej), w służbie zawodowej i w rezerwie oraz we wszystkich korpusach osobowych – szeregowych, podoficerów i oficerów – informuje MON.
Ale budowanie takich sił nie idzie nam najlepiej. Na koniec lipca w armii służyło 111,2 tys. żołnierzy zawodowych. To o niemal 300 mniej niż rok wcześniej. To także pierwszy spadek zanotowany od 2015 roku. Od tego czasu wojska nam przybywało. Teraz ten trend się zatrzymał.
Podobnie jest z WOT-em, do którego początkowo ludzie masowo się garnęli. Dzisiaj zgłasza się coraz mniej ochotników. WOT liczy około 30 tys. żołnierzy. Ostatnio w rok przybyło ich 3 tys., ale w latach poprzednich było to 3,5-4,5 tys.
Największy problem, jaki teraz ma przed sobą armia, to odejścia ze służby. Są kłopoty kadrowe, a – jak przyznaj sami żołnierze – mamy jednostki, w których trudno jest zebrać 70 procent obsady.
Dlatego MON rozsyła do żołnierzy, którzy decydują się zdjąć mundur, anonimową ankietę, w której pyta o powody. Według onet.pl padają m.in. pytania o „niekorzystne zmiany w sposobie naliczania odprawy mieszkaniowej” lub „obawy o niekorzystne zmiany warunków socjalno-bytowych pełnienia zawodowej służby wojskowej”.
Kiedy o takim trendzie mówił już w grudniu 2021 r. Artur Kolski z serwisu portal-mundurowy.pl, oceniał, że z armii odchodzą żołnierze, którzy nabyli prawo do emerytury po 15 latach służby. To osoby jeszcze młode, którym cywilny rynek oferuje lepsze zarobki.
Druga grupa to młodzi, dla których wojskowa emerytura to odległy cel nie do osiągnięcia – mowa o tych zatrudnionych na nowych zasadach po 1 stycznia 2013 roku, gdzie uprawnienia emerytalne przysługują po 25 latach służby, a nabyte świadczenie liczone jest z ostatnich 10 lat – dodał Kolski.
Dodajmy, że plan Błaszczaka zakłada podniesienie płac w wojsku. Po ostatnich zmianach szeregowi otrzymują co miesiąc
-
szeregowy – 4560 zł brutto
-
starszy kapral – 5220 zł brutto
-
plutonowy – 5260 zł brutto
-
podporucznik – 6300 zł brutto.
Napisz komentarz
Komentarze