Dochody maleją, ale miasto nie będzie się zadłużać
W czwartek, 1 grudnia w Urzędzie Miejskim w Tczewie odbyła się debata budżetowa, na której prezydent i skarbnik miasta przedstawili mieszkańcom strukturę wydatków i dochodów miasta na przyszły rok. Dochody, jak i wydatki w nadchodzącym roku będą mniejsze. Nie zwiększy się zadłużenie miasta, które na koniec przyszłego roku szacowane jest na 78 milionów złotych. Ten dług miasto jest zobowiązane spłacić do 2033 roku.
Biorąc pod uwagę sytuację budżetu miasta, ona wbrew pozorom nie odbiega od budżetów innych miast. Mamy trudny okres. Rzeczywiście ten Polski Ład nam bardzo mocno zaszkodził, jeżeli chodzi o dochody budżetowe. Jednocześnie wzrastają koszty, chociażby podwyższenie najniższego wynagrodzenia. To powoduje, że pogarszają się wskaźniki, które miasto musi spełnić, bo jeżeli nie spełni, to budżetu nie będzie.
- Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa
Dochody spadną o 16%
Dochody spadną o blisko 16 procent i wyniosą 275 milionów złotych. Wydatki zaplanowano na kwotę 287 milionów złotych. Co oznacza 20 procentowy spadek. Miasto nie chce, jak informowaliśmy wcześniej, znacząco ograniczać inwestycji. Mimo, że wydatki na ten cel zmniejszone zostały o połowę.
Efekt jest taki, że przy konstrukcji wydatków inwestycyjnych, braliśmy pod uwagę przede wszystkim wydatki, które są zadaniami kontynuowanymi. Czyli coś w tym roku się zaczęło i w przyszłym roku kończymy. Po drugie wydatki, które wynikają z dofinansowania ze środków zewnętrznych, wydatki, które pozwalają przygotować projekty pod kolejne konkursy, które mogą się pojawić.
- Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa
Znacznej części skupia się na kontynuacji zadań, których realizacja już się rozpoczęła. Blisko 40% przyszłorocznego budżetu, czyli 112 milionów złotych to wydatki na oświatę. W 2023 roku miasto planuje przeznaczyć 16 milionów na transport, przede wszystkim na komunikację miejską.
Napisz komentarz
Komentarze