AKTUALUZACJA - 12 listopada
Jak podaje policja, podejrzewany o podpalenie mieszkaniec Tczewa usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Właściciel mieszkania oszacował wartość szkód na kwotę 3000 złotych. Podejrzany, zdając sobie sprawę z konsekwencji swojego czynu, wnioskował o, dobrowolne poddanie się karze.
Za to przestępstwo grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Około 00:40 w nocy z 7 na 8 listopada w jednym z wieżowców w Tczewie doszło do podpalenia. Ogniem zajęły się drzwi jednego z mieszkań. Lokatorzy obudzili się około godz. 1:00. Sami zdołali ugasić palące się drzwi wejściowe do mieszkania. Tylko czujność uratowała ich przed zatruciem czadem a może nawet pożarem w mieszkaniu. Korytarz był pełen dymu. Sąsiedzi wyczuli woń spalenizny około 2 w nocy.
Nagrania z monitoringu budynku zostały zabezpieczone. Drzwi do podpalonego mieszkania są zniszczone. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale mieszkańcy budynku obawiają się teraz o swoje bezpieczeństwo. W budynku jest łącznie 77 mieszkań.
Policja aresztowała już mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą. Mówi sierżant Katarzyna Ożóg, rzecznik tczewskiej policji:
Policjanci interweniowali. Dzisiaj została zatrzymana osoba, mężczyzna w wieku 49 lat, który jest podejrzewany o to zdarzenie.
- KPP Tczew
Policja prosi mieszkańców, że jeżeli będzie do nich docierały jakiekolwiek niepokojące sygnały, powinni jak najszybciej kontaktować się z dyżurnym pod numerem alarmowym.
W Polsce nie ma przepisów, w myśl których w budynkach wielorodzinnych muszą znajdować się czujniki dymu. Straż pożarna nieustająco prowadzi akcję informacyjną, że niewielki czujnik może nam uratować życie.
Napisz komentarz
Komentarze