Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 08:43
Reklama

"Mam dla kogo żyć" - zbiórka pieniędzy dla tczewianki chorej na raka

Pani Beata Kijko ma 47 lat. W 2022 roku usłyszała przerażającą diagnozę - złośliwy nowotwór piersi. Teraz walczy o przetrwanie swoje i 12-letniego syna.
  • Źródło: siepomaga.pl
"Mam dla kogo żyć" - zbiórka pieniędzy dla tczewianki chorej na raka

Autor: siepomaga.pl

 

Z powodu nadciśnienia odbyłam kontrolę u lekarza, badanie USG, biopsja, mammografia, TK i usłyszałam coś, co odebrało mi władzę w nogach! NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY PIERSI

- Beata Kijko

 

Pani Beata wychowała piątkę dzieci. Większość z nich jest już dorosła, jednak na utrzymaniu kobiety pozostaje 12-letni syn. Do tej pory tczewianka pracowała na dwa etaty i sprawnie godziła rolę matki oraz pracownika. Teraz wszystko się zmieniło, ponieważ terapia, którą przechodzi kobieta, jest wyczerpująca. Kolejne cykle chemii odbierają jej siły i chęci do działania. Rachunki z kolei rosną, a potrzeby zdrowotne razem z nimi. 

Powtarzamy naszym czytelnikom ten slang wielokrotnie, ale to cała prawda w skrócie - liczy się każda złotówka.

 

LINK DO ZBIÓRKI:

 

Moje życie nie było usłane różami, mam 5 dzieci, które wychowywałam raczej sama. Gdy uwolniłam się od męża, usidliła mnie choroba. Rak próbuje odebrać moje życie, a ja chcę tu jeszcze zostać, mam dla kogo! 

Mam piątkę cudownych, już w większości dorosłych dzieci. Jestem niestety samotną mamą i wychowuję 12-letniego syna.

W życiu miałam różnie, jednak nie narzekałam. W pewnym momencie zostałam ze wszystkim sama i musiałam sobie poradzić. Mój mąż wybrał wtedy alkohol, a nie rodzinę.

Przyznam, że szło mi całkiem nieźle — praca na dwa etaty, pozwalała mi żyć na w miarę godnym poziomie. Mogłam opłacić wynajęte mieszkanie, a także od czasu do czasu wybrać się gdzieś z najmłodszym synem. 

W sierpniu 2022 roku sytuacja nagle się zmieniła... 

Nie pamiętam, jak minęły pierwsze tygodnie po diagnozie, ale wiem, że posypało się wszystko, co do tej pory poukładałam w życiu. Zaczęły się problemy finansowe, opóźnienia w opłatach i walka, by dotrwać do wypłaty... Nie tak powinno wyglądać życie mojego dziecka. Nie powinien się martwić i bać każdego dnia…

Dość szybko wylądowałam na zwolnieniu lekarskim. Podanie chemii jest dla mnie odcięciem od wszelkich sił. Ponadto naiwnie myślałam, że wystarczy jedna, bądź dwie serie i będę mogła normalnie pracować. Jak bardzo się myliłam...

Czeka mnie leczenie i długa walka o lepsze jutro. To dopiero początek mojej drogi, a ja już muszę prosić o pomoc. Rachunki za moje zdrowie zdają się nie kończyć. Leki, specjaliści, dojazdy… Wszystko jest już dawno poza moim zasięgiem i możliwościami finansowymi. 

Stąd moja ogromna prośba o wsparcie mnie. Proszę nawet o symboliczną złotówką. Mam dla kogo żyć, dla dzieci, wnuków i dla samej siebie…

- strona zbiórki na siepomaga.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama