Płyta tygodnia: Pola Rise "Anywhere But Here"

"Anywhere But Here" to mieszanka elektroniki i baśniowego popu. Gdzieś obok Björk i Portishead nasza Pola zbudowała swój własny muzyczny świat. Jest trochę sennie, trochę mistycznie. Muzyka, teksty i śpiew - wszystko jest bardzo spójne i na wysokim poziomie. To kolejny przykład na to, że polska scena młodymi muzykami stoi, a Ci nie boją się sięgać po rzeczy nieoczywiste i wydeptywać nowe ścieżki.

Rok 2015 to początek podróży Pauliny, czyli pierwszy przystanek w postaci EPki “The Power of Coincidence”. Ta poprzedzona była dwoma utworami, które weszły na tracklistę wydawnictwa. Potem przyszły koncerty i w końcu (w 2017 roku) kontrakt podpisany z Warner Music Poland. Materiał na album powstawał w takich miastach, jak Nowy Jork, Londyn, Kopenhaga, Berlin, Dublin, Turyn, Seul, Reykjavik i Oslo. Nad materiałem pracowało kilku producentów, m.in. Robot Koch, kolektyw Nector, Loxe, Emiji, Manoid i Jan Pęczak. Na płycie zaśpiewał również islandzki wokalista Sebastian Storgaard z zespołu Slowsteps.

Doceniony przez recenzentów i dziennikarzy album zadebiutował na 28. miejscu polskiej listy sprzedaży. Pola Rise została nominowana jako jedno z objawień polskiej sceny muzycznej w plebiscycie „Sanki”, przeprowadzanym przez „Gazetę Wyborczą”. Zajęła trzecie miejsce obok Rosalie i MIN t. Wszystkie te fakty - w połączeniu ze zjawiskową muzyką - tylko uzasadniają obecność Poli Rise w naszym cyklu Płyta Tygodnia. Posłuchajcie, jak artystka opowiadała Hani Brzezińskiej o każdym z utworów na albumie "Anywhere But Here".

Go Slow - komentarz

Hear You - komentarz

No More - komentarz

Highway - komentarz

Blackstar - komentarz

Breathe - komentarz

Fear - komentarz

Sand - komentarz

OhOh - komentarz

Carousel - komentarz

Silence - komentarz

The Greatest - koemnatrz