W Polsce nikt nie chce podjąć się operacji chłopca - nie ma lekarza, który by zoperował taki rzadki rodzaj guza w takim umiejscowieniu u dziecka. Ratunek jest tylko w szpitalu w Niemczech. Stan Mikołaja pogarsza się...
Zbiórka prowadzona jest na portalu siepomaga.pl.
W połowie kwietnia rozpoczął się koszmar, który trwa do dziś... U naszego syna Mikołaja zdiagnozowano nowotwór kości i chrząstki stawowej twarzoczaszki. Guz znajduje się w bardzo trudnym miejscu, między żyłą główną a pniem mózgu, który uciska... Jest podejrzenie, że to struniak - chordoma. Taki rodzaj nowotworu występuje bardzo rzadko, u dorosłych to raz na milion, u dzieci jeszcze rzadziej.
- rodzice Mikołaja
Lawina złych informacji
Zaraz po Świętach Wielkanocnych Mikołaj zaczął źle się czuć. Skarżył się na ból głowy, wieczorem powiedział, że ma problemy z widzeniem. Rodzice myśleli, że za długo grał w gry, że jest zmęczony. Gdy jednak następnego dnia ból nie mijał, ich synek zaczął wymiotować i powiedział, że widzi podwójnie, natychmiast pojechali do lekarza. Pediatra kazał im na cito udać się do neurologa i okulisty. Terminy przyjęć na NFZ były dostępne dopiero na październik. Zaniepokojony okulista podczas wizyty prywatnej dał dziecku skierowanie na oddział neurologiczny.
W szpitalu Mikołajowi zrobiono badania - rezonans głowy i tomograf, które pokazały okrutną prawdę - zmiana nowotworowa w głowie. Nieznany jest stopień złośliwości, będzie wiadomy dopiero po badaniach histopatologicznych. Dotychczas wszystkie takie przypadki u dzieci były złośliwe.
W szpitalu zostawiono nas na kilka dni, lekarze nie wiedzieli, co zrobić... Niestety, okazało się, że w Polsce nie ma planu leczenia ze względu na brak lekarza, który operował tego typu nowotwór w takim umiejscowieniu u dziecka! Taką operację trzeba zrobić tylko przez przegrodę nosową... Jest to bardzo trudne. W innym przypadku ruszenie guza grozi paraliżem lub śmiercią na stole operacyjnym...
- rodzice Mikołaja
Mikołajowi można pomóc. Ale tylko w Niemczech
Ratunek jest tylko za granicami naszego kraju - w Niemczech, w szpitalu w Greifswaldzie podejmą się operacji Mikołaja. Skierowała tam rodziców Chordoma Foundation, ogólnoświatowa organizacja, pomagająca chorym na struniaka, która ze względu na tak rzadko występujący rodzaj guza, kieruje do odpowiednich lekarzy. W Niemczech jest lekarz, który już operował takie przypadki u dzieci. Usunie guz metodą, która będzie bezpieczna dla Mikołaja. Potem chłopca czeka kolejny etap leczenia, jakim jest protonoterapia. Wszystko po to, by pozbyć się nowotworu raz na zawsze i by ten nigdy nie wrócił.
Lekarze w Niemczech każą nam działać szybko - operacja powinna odbyć się maksymalnie do czerwca! Niestety, guz może urosnąć, za chwilę może uciskać inne ośrodki albo rozprzestrzenić się tak, że jego usunięcie będzie niebezpieczne. Lekarz z Niemiec poinformował nas, ze mamy mało czasu ze względu na przebicie opony mózgowej. Musimy działać szybko!
Jesteśmy przerażeni. Nasz syn, który jeszcze niedawno był zdrowy, dzisiaj jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Guz uciska nerwy wzrokowe, Mikołaj wciąż widzi podwójnie, ma zawroty głowy, jest rozdrażniony i niespokojny...
- opis zbiórki na siepomaga.pl
Za leczenie w Niemczech musimy zapłacić ogromną sumę pieniędzy, której nie mamy. Mamy bardzo mało czasu, dlatego musimy prosić o pomoc! Nie możemy myśleć o niczym innym niż o tym, że życie i zdrowie naszego dziecka jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Nie uda nam się uratować Mikołaja bez Waszego wsparcia. Bardzo prosimy o pomoc!
- rodzice Mikołaja
Zbiórki trwają, a czas ucieka
Pieniądze na rzecz Mikołaja można wpłacać poprzez zbiórkę na portalu siepomaga.pl. Istnieje również opcja licytacji usług i przedmiotów, udostępnionych na facebookowych grupach:
W czwartek, 11 maja, rozmawialiśmy w naszym studiu z ojcem chrzestnym Mikołaja - Markiem Szulcem. Opowiedział o diagnozach lekarzy, ale także o zbiórce środków potrzebnych do operacji chłopca:
Napisz komentarz
Komentarze