Obecnie jest tak, że jeżeli ktoś zostanie zwolniony z pracy, to może skierować sprawę do sądu. I wygrać pieniądze. Pracodawca nie ma jednak obowiązku przywrócić takiej osoby do pracy.
Sąd stanął po mojej stronie
Tak jest m.in. w przypadku pani Klaudii, która właśnie procesuje się ze swoim byłym już pracodawcą.
To średniej wielkości firma prywatna, w której zajmowałam kierownicze stanowisko. Zostałam zwolniona w listopadzie 2022 roku. Powodem była likwidacja stanowiska pracy. Sąd pracy właśnie uznał, że złamano przepisy. Mam otrzymać 3-miesięczne pobory, ale do pracy nie zostanę przywrócona. Bo nie ma takiego obowiązku.
- opowiada kobieta, która dowiedziała się, że na jej miejsce zatrudniono inna osobę na to samo stanowisko
Już wie, że na tym batalia sądowa się nie zakończy, bo prawnicy pracodawcy pani Klaudii chcą się od tego wyroku odwoływać.
Czeka nas zmiana przepisów
Te przepisy mają się zmienić w styczniu 2024 roku. Parlament właśnie proceduje nowelizację ustawy o emeryturach pomostowych, ale nie tylko tego dotyczy projekt. Znajduje się w nim artykuł zmieniający zupełnie sytuację zwalnianych pracowników – ta część ma zmodyfikować Kodeks postępowania cywilnego.
Zgodnie z nim, sąd pracy – jeśli uzna wypowiedzenie umowy za bezskuteczne albo przywróci pracownika do pracy – w wyroku na wniosek pracownika będzie musiał nałożyć na pracodawcę obowiązek dalszego zatrudnienia go do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
- Money.pl
Przywrócenie do pracy ma być obligatoryjne aż do uzyskania prawomocnego wyroku w sprawie.
Do tego czasu pracownik będzie otrzymywał wszystkie świadczenia pracownicze.
Co to oznacza w praktyce?
Otóż przywrócony pracownik będzie praktycznie nie do ruszenia. I to do czasu, aż wyrok w jego sprawie będzie prawomocny.
Ile to może potrwać? Projekt nowego prawa tego nie wskazuje, ale praktyka już tak. Prawnicy oceniają, że takie sprawy w sądach trwają nawet po 3 lata.
Napisz komentarz
Komentarze