Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 00:47
Reklama

Awantura na stacji paliw. Motocyklista nie mógł zapłacić, bo był w kasku

Kasjerka nie chciała przyjąć gotówki, dopóki klient nie zdejmie kasku motocyklowego. Dlaczego? To zdarzenie wywołało gorącą dyskusję w internecie.
Awantura na stacji paliw. Motocyklista nie mógł zapłacić, bo był w kasku

Autor: iStock

 

Mężczyzna podjechał motocyklem na stację paliw. Zatankował bez zdejmowania kasku z głowy i poszedł do kasy zapłacić gotówką. I tu zaczęły się jego problemy.

Ekspedientka poinformowała go, że do momentu zdjęcia kasku nie obsłuży go. Wytłumaczyła, że takie jest „prawo i regulamin stacji”. Dopytywana – nie potrafiła jednak przywołać odpowiednich przepisów.

 

Zachowanie ekspedientki podzieliło internautów

 

Sytuacja podzieliła internautów. Jedni uważają, że motocyklista popełnił błąd, inni nie rozumieją tych zasad.

 

Kto w tej sytuacji miał rację? Z całą pewnością nie... ekspedientka. Bo nawet jeżeli regulamin stacji mówił o tym, że motocyklistów w kasku się nie obsługuje, to ona de facto już to zrobiła. Pozwoliła mu na zatankowanie paliwa. Jeżeli bała się czegokolwiek ze strony zamaskowanego motocyklisty, to powinna zablokować mu dystrybutor i w tym momencie poprosić o zdjęcie kasku. W sytuacji, w której kierujący zatankował paliwo, stawianie takiego wymogu nie ma żadnego sensu. Tym bardziej że nie chciał uciekać, a jedynie zapłacić. To nie trzyma się kupy.

- Kuba Brzeziński, serwis moto.pl

 

Prawda jest jednak taka, że wiele stacji wymaga od motocyklistów pokazania twarzy. Oznacza to, że muszą nie tylko zdjąć kask ale także kominiarkę, jeżeli ja mają. To jest potrzebne dla nagrania wizerunku przez kamery w przypadku kradzieży paliwa.

 

Takie mamy procedury

 

To nie jedyna tego typu sprawa z ostatnich tygodni. W połowie czerwca jeden z motocyklistów miał problem z zatankowaniem pojazdu na stacji paliw w Rybniku. 

 

Pani kasjerka zablokowała mi dystrybutor po zatankowaniu 5 litrów. Poszedłem do środka i mówię, że coś się zepsuło. „Specjalnie panu zablokowałam, bo nie może pan siedzieć na motocyklu i jednocześnie tankować”.

 - jeden z motocyklistów

 

Okazuje się, że miała rację, bo takie zachowanie jest niedozwolone.

 

Zgodnie z naszymi procedurami, podczas tankowania motocykla należy z niego zsiąść i wyłączyć silnik. Informacja ta jest widoczna na wszystkich naszych stacjach i dotyczy bezpieczeństwa kierowcy oraz pozostałych osób przebywających na stacji. W ten sposób minimalizujemy ryzyko przypadkowego rozlania paliwa podczas tankowania (np. na gorący silnik) oraz powstania pożaru. Na naszych stacjach nie wymagamy zdejmowania kasku podczas tankowania.

- rzecznik prasowy sieci Shell


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama