Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 21:28
Reklama

Będzie bolało. Tak mogą skoczyć ceny prądu w Polsce

Jeżeli rząd nie utrzyma programu osłonowego, to ceny energii elektrycznej pójdą mocno w górę. Na jaki szok musimy się przygotować.
Będzie bolało. Tak mogą skoczyć ceny prądu w Polsce

Autor: iStock

 

Na razie otrzymywane rachunki nie sprawiają, że serce zaczyna bić mocniej

 

To między innymi dzięki zamrożeniu cen energii elektrycznej na poziomie z 2022 roku. Ale nie wszyscy mogą i korzystają z takich rozwiązań.

 

Otóż rządowy program ma pewne warunki. Tańszy prąd jest tylko do wskazanych limitów zużycia. Rząd niedawno je podniósł i te limity to:

 

  • 3 tys. kWh dla gospodarstw domowych
  • 3,6 tys. kWh dla rodzin, w których jest osoba z niepełnosprawnością
  • 4 tys. kWh dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny.

 

Cennik za energię w tych limitach jest atrakcyjniejszy, ale gdy zużycie wzrośnie, to już rachunki nie będą tak niskie. Za każdą kolejną zużytą kilowatogodzinę przyjdzie zapłacić 858,54 zł z VAT i akcyzą.

Nie wiadomo, czy program będzie utrzymany w 2024 roku a oznacza to, że jeżeli go nie będzie ceny prądu skoczą do góry. Jak bardzo? Na to pytanie odpowiedzi szukane są od dawna i teraz podejmuje się tego serwis businessinsider.pl.

 

Zakładając brak dodatkowych mechanizmów zamrażających ceny prądu, może być to ponad dwa razy więcej w odniesieniu do obecnego limitu, czyli od ok. 20-35 proc. więcej niż cena maksymalna. W praktyce będzie to wzrost na poziomie zatwierdzonym przez prezesa URE w grudniu 2022 r. dla 2023 r.

- Łukasz Czekała, prezes firmy Optimal Energy

 

Eksperci z banku Santander zwiastują, że bez osłony państwa ceny energii pójdą w górę o ok. 40 procent. Tu trzeba zaznaczyć, że w tym roku stawki (bez osłony) wzrosły o 60 proc. w stosunku do 2022 roku.

 

Rząd w dalszym ciągu nie zajął w tej sprawie stanowiska. Nie wiemy jeszcze, czy zostanie wprowadzone i jak będzie wyglądało mrożenie cen na kolejny, czyli 2024 rok.

- Rafał Gawin, prezes URE


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama