Właściciel marketów Pepco, Steinhoff International, nie spłacił do końca czerwca wymaganych zobowiązań w wysokości 10,4 mld euro. Firma zatrudniająca ok. 90 tys. pracowników pada.
Pepco kojarzą chyba wszyscy. W Polsce jest 1200 takich sklepów z ubraniami czy artykułami wyposażenia wnętrz. Atutem sieci jest jej rozpoznawalność i niskie ceny. Tak samo jest w Czechach, Słowacji, Rumunii i na Węgrzech. W 2022 r. firma mocno weszła na rynek Niemiecki. I wygląda na to, że teraz musi się zwijać.
Kłopoty Pepco
Skąd w ogóle tak firma ma takie kłopoty? Przez złe decyzje szefów. - już w 2017 roku, kiedy okazało się, że kadra zarządzająca holdingiem, sztucznie zawyżyła wycenę koncernu i przez kilka lat kontynuowała ten proceder – analizuje serwis bankier.pl.
Wybuchł skandal, ale dla spółki najgorsze jest to, że nie potrafi sobie poradzić z długami. Mimo że prosperuje całkiem nieźle. Z ostatniego raportu finansowego Pepco Group wynika, że firma wypracowała 1,37 mld euro przychodów czyli o 12,5 proc. więcej w ujęciu rok do roku. Ale ze względu na wcześniejsze oszustwo finansowe wartość giełdowa grupy spadła o 97 procent.
Pepco – co ze sklepami w Polsce?
Czy to wszystko oznacza, że polscy klienci muszą się już żegnać z marką Pepco? I co się stanie z pracownikami firmy? Okazuje się, że najczarniejszy scenariusz, w którym placówki zostają zamknięte a ludzie zwolnieni, nie jest przesądzony.
Chodzi o to, że Steinhoff International jest właścicielem ponad 76 proc. akcji Pepco. W komentarzu dla money.pl analityk Conotoxia Ltd. Grzegorz Dróżdż wyjaśnia, że polskie sklepy nadal mogą działać. - W przypadku rozwiązania spółki matki zazwyczaj działalność niezależnych operacyjnie spółek pozostaje nienaruszona. W niektórych sytuacjach spółki córki mogą być przeniesione do innej spółki w wyniku fuzji lub przejęcia, umożliwiając im kontynuację działalności pod nowym właścicielem.
Napisz komentarz
Komentarze