Na takie pikniki zaprasza Kancelaria Premiera i jak tłumaczy, to rodzinna impreza promująca rządowy program. To kampania informacyjna o zmianach w Rodzinie 500 Plus. Tylko że każdy dobrze zna ten program, a jedyna zmiana to kwota. Od stycznia 2024 r. ma to być 800 zł zamiast 500 złotych.
Kontrola wydatków
- Rozpoczynamy kontrolę pikników 800 Plus – powiedzieli kilka dni temu politycy KO przed siedzibą Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Zdaniem opozycji cała ta akcja to przygotowanie do wyborów.
- Zamiast wsparcia dla Polaków, jest tylko i wyłącznie tępa propaganda. Zamiast realnej pomocy w czasach katastrofy demograficznej, jest tylko i wyłącznie promocja Jarosława Kaczyńskiego i jego obozu władzy. Ta władza jest w stanie wydać każde pieniądze publiczne po to, aby zwiększyć szanse na wygranie wyborów – powiedział Marcin Kierwiński z KO.
Na razie nie ma co liczyć na szybkie ujawnienie pełnych kwot przeznaczonych na organizację weekendowych imprez, ale pewne sumy są powoli ujawniane. Jak niedawno pisał portal oko.press, w połowie czerwca zapadła rządowa decyzja o przeznaczeniu 10 mln zł na działania promocyjne dotyczące podwyższenia kwoty świadczenia. Nie wiadomo jednak, czy w tej kwocie ujęte są też pikniki i jakie konkretne działania zostały przewidziane.
Pluszowe misie
Teraz „Rzeczpospolita” podaje, że pełne rozliczenie imprez ma być podane po wakacjach, kiedy cykl pikników się zakończy. Jednak już teraz wiadomo, że nie będą to małe pieniądze. Np. 1,5 mln zł to zapłata dla spółki Sigma BIS (należy do Orlenu) za działania promocyjne w prasie. Nie ma tu pewności, czy dotyczy to dokładnie pikników. Tak samo jest w przypadku 500 tys. zł za reklamę internetową (Fabryka Marketingu z Warszawy).
Na pewno jednak z piknikami jest związany zakup 5 tys. siedzących misiów pluszowych, 5 tys. maskotek zwierzątek, 25 tys. ołówków ze zwierzątkami, 5 tys. piórników, 15 tys. odblasków, 30 tys. balonów oraz 15 tys. wiatraczków.
- Ministerstwo chciało wydać na zakup ponad 541 tys. zł – najniższa oferta, firmy z Płocka, była aż o 230 tys. zł tańsza – podlicza dziennik.
Napisz komentarz
Komentarze