Władze Nowej Lewicy po odsłuchaniu nagrań zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez posłankę.
Z kolei Maciejewska wytoczyła sprawę o zniesławienie autorowi podsłuchu. Gdy centrala Nowej Lewicy zapoznała się z ich treścią, zawiesiła Maciejewską oraz zgłosiła sprawę do prokuratury.
Sprawę komentuje Marek Kacprzak, rzecznik prasowy Nowej Lewicy:
Nagrania miałyby być również dowodem na stosowanie przez Beatę Maciejewską mobbingu. Autorem podsłuchu jest były dyrektor jej biura poselskiego, Mariusz K. Wyborcza podaje, że mężczyzna miał 2 lata temu nagrać ponad 30 godzin rozmów posłanki, z czego władzom partii przekazał skompilowane 28 minut.
Maciejewska złożyła prywatny akt oskarżenia wobec byłego pracownika, któremu zarzuca zniesławienie.
Napisz komentarz
Komentarze